piątek, 26 listopada 2010

25....nadzieja zawsze jest..

Mijały kolejne dni w prawie całkowitym milczeniu. Minął już prawie tydzień, nikt jednak na głos nie chciał powiedzieć, że już nie ma nadziej, że trzeba żyć dalej. Wytwórnia ogłosiła kilka dni temu przerwę w działalności zespołu na czas nie określony. Nikt nie wiedział czy w ogóle jeszcze kiedyś nagrają coś. Kolejny dzień członkowie zespołu siedzieli zastanawiając się co mogą jeszcze zrobić, jak mogą pomóc. Męczyła już ich prasa z ciągłymi pytaniami co się stało mieli już dość pytań czemu przerwali koncert, czemu ogłosili przerwę.
-Nic już nie wymyślimy. Wracam do siebie.-Hiroto
-Zostań- stanowczym tonem Nao. Widział w jakim stanie psychicznym jest jego przyjaciel i najnormalniej w świecie się o niego martwił, wręcz bał się, że może zrobić coś bezmyślnego.
-Niby po co? Nao powiedz mi kurwa po co mam zostać? siedzie tu od 6 dni i co? No i kurwa nic. Powtarzacie codziennie, że jutro zadzwonią, że się znalazła, że nic jej nie jest ale sami już w to nie wierzycie.
Podszedł do niego Saga, z całej siły złapał go i popchnął na kanapę z której przed chwilą wstał.
-Masz zostań bo on się o ciebie martwi. Nie pojedziesz w tym stanie nigdzie! Jak chcesz to później Cię odwiozę.-basista
Hiroto zapalił papierosa. Wciągną do płuc największa dawkę nikotyny jaką tylko mógł. Alex już miała mu powiedzieć, że w domu ma nie palić jednak w ostatniej chwili odpuściła sobie.  Zadzwonił telefon Shou ten wyszedł z pokoju po czym odebrał. Gdy wrócił wszystkie spojrzenia były skierowane w jego stronę.
-Przed chwilą przywieźli do szpitala jakąś dziewczynę pasującą do opisu Suzue
-Ale?-Tora
-Nie ma żadnego ale kazali nam przyjechać jak najszybciej.
Wszyscy weszli do 2 samochodów i pojechali. Po drodze Shou zadzwonił jeszcze do ojca. Na miejscu wszyscy się spotkali. Zostali zaprowadzeni do sali na końcu korytarza. Na łóżku leżała poobijana, podrapana blada jak śmierć dziewczyna podłączona do najdziwniejszych sprzętów.
-Co jej jest?-spytał najstarszy mężczyzna.
-Wszystkich obrażeń jeszcze nie zbadaliśmy. Utrzymujemy ją w stanie śpiączki dla jej dobra. Rozumiem Państwa, że się cieszycie że się odnalazła przykro mi ale muszę zniszczyć tą radość. Jeśli nie znajdzie się dawca to dajemy jej około 3 dni. Jeśli dojdzie do tego krytycznego momentu jeśli państwo będą chcieli możemy ją wybudzić byście mogli się pożegnać jednak nie mamy pewności, że rozpozna was.
-Ale dawca może się znaleźć?-Shou
-Tak, oczywiście, że tak. Mamy taką nadzieję. Szanse są małe ale zawsze istnieją.
-A jak się tu znalazła?-Tora
-Tamten mężczyzna ją znalazł- wskazał na bezdomnego mężczyznę w średnim wieku
Alex bez zastanowienia poszła do niego i usiadła obok.
-Możemy do niej wejść?
-Oczywiście ale nie wszyscy na raz.
Najpierw do dziewczyny weszła jej rodzina. Dopiero później dołączył do nich Hiroto.
-My już musimy jechać ale jak by się coś działo dzwońcie- kobieta
-Dobrze mamo.
W końcu nie wytrzymali i weszli wszyscy łącznie z Alex.
-Co on tu jeszcze robi?-Saga wskazał na bezdomnego
-kazałam mu zaczekać. -teraz zwróciła się w stronę Shou i Hiroto- Na pewno obaj chcieli byście się mu jakoś odwdzięczyć. I rozmawiałam z nim dlaczego tak skończył itd. i mam najlepszy pomysł.
-jaki?- zapytali obaj zaciekawieni
-No bo tak jakby on uratował jej życie więc myślę, że najlepiej będzie jak zaoferujemy mu wyjście na prostą. jego życie potoczyło by się inaczej gdyby nie został sam.
-Ale jak?-Shou
-Dobrze wiem, że żaden z was nie da jej teraz mieszkać samej przez najbliższe 100 lat a moje mieszkanie nie jest mi potrzebne więc chce mu je oddać w ramach wdzięczność. A wy porozmawiacie z wytwórnią ponieważ niedługo na emeryturę przechodzi Pan Wo więc on by mógł zająć jego miejsce.
-Alex jesteś genialna. Ale tego mieszkania jesteś pewna?
-W 100%
-No to chodźmy do niego.
-To wy idźcie a ja tu zostanę-Hiroto

1 komentarz:

  1. Ufff, jak zwykle zrobiłam sobie przerwę i teraz czytałam.. ale było warto. Podoba mi się, ciekawie jest. Ale mam nadzieję, że się znajdzie.

    OdpowiedzUsuń