piątek, 5 listopada 2010

20...Kto śpiewa?...

Zadzwonił telefon, Suzue odebrała.
-Hej. jesteś zajęta?
-O cześć Alex. Nie a co?
-Może byś przyjechała do studia? Nudno tu trochę i pomyślałam, że może byśmy gdzieś wyskoczyły.
-No niech będzie. Niedługo będę.
Poszła przebrać się w coś bardziej odpowiedniego i poszła do samochodu. Ponieważ były duże korki trochę jej zajęło dojechanie, kiedy w końcu się jej to udało zaparkowała przed wejściem. Już na progu było słychać znajomą piosenkę. W tym czasie nie było żadnego innego zespołu więc mogli sobie pozwolić na nieco głośniejsze zachowanie. Przed drzwiami stał Shou z Alex.
-Skoro Ty jesteś tu to kto śpiewa?
-Saga się wygłupa, przerwę zrobiliśmy.
-Ale...
-Też uważam, że marnuje się na basie-Alex
-Przecież daje mu śpiewać trochę na koncertach-Shou
-Ale prawie go nie słychać bo go zadłużasz-Alex
Z sali dobiegł głos Nao.
-Shou możesz już wracać bo zwariuje tu z nimi za chwilę.
-To idź już. Spotkamy się u Sagi.
Wokalista wrócił do reszty zespołu, a dziewczyny wyszły. Na parkingu spotkały jeszcze członków SuG. Takeru podszedł nieśmiało do Suzue.
-Wiesz chciałem Cię przerosić za tamto. To było głupie z naszej strony. Przepraszamy. - cały czas mówił patrząc w ziemie.
-Nie przejmuj się tak. Było minęło nic się nie stało.
Spojrzał na nią trochę dziwnie.
-Nie patrz tak tylko idź już do reszty.
-A tak jasne. To Cześć
Odszedł. Dziewczyny wsiadły do samochodu.
-Co takiego się stało? On nigdy nie jest taki cichy.
-Nic takiego.
-Czy to przypadkiem nie samochód Hiroto?
-Nie, po prostu ten jest identyczny. To prezent od ojca, próbuje się zrekompensować za te wszystkie lata.
-W takim razie ma gust. Mój pewnie wybrał by mi największy jaki by stał w salonie twierdząc, że jest najbezpieczniejszy.
-Gdzie jedziemy?
-No nie wiem. Grają coś ciekawego w kinie?
-Nie wiem, ale możemy pojechać.
Weszły do najbliższego kina. Za 5 min miała zaczynać się jakaś komedia. Więc postanowiły na nią iść. Ponieważ cała młodzież była jeszcze w szkołach były same na sali. Po jakiś 2 godzinach wyszły.
-To gdzie teraz?
-Możemy coś zjeść, później ścielą bym końcówki i pewnie po tym pojechałybyśmy już do Sagi.
-No to idziemy.
Poszły najpierw na sushi a później do fryzjera. Ponieważ obie skracały włosy po wyjściu faktycznie pojechały prosto pod dam Sagi. Tak jak się spodziewały wszyscy już tam byli więc weszły do środka. Dom znacznie się różnił od ostatniej wizyty Suzue. Ogromny bałagan zamienił się w idealny porządek. Cały zespół siedział w salonie i o czymś rozmawiał.
-Jak dobrze, że już jesteście. Zastanawiamy się właśnie czy może by pojechać gdzieś w góry po świętach. -Tora
-Myślę, że najlepiej by było lecieć do Europy. Tam nie jesteśmy tak popularni więc na stoku moglibyśmy spokojnie jeździć.Co wy na to? -Hiroto spojrzał w stronę nowo przebytych.
-ja jestem za-Alex
-Mi to bez różnicy i tak nie umiem jeździć na niczym
-Spokojnie nauczę Cię-Hiroto
-No to postanowione. Na początku stycznia po koncercie lecimy- zadowolony Saga
-Jakim znowu koncercie?-Alex
-Stwierdzili, że damy koncert charytatywny w sylwestra. -Saga
-Czyli już po wspólnym sylwestrze.-Alex
-No niestety. Będziecie musiały go spędzić razem i to od rana. Bo o 7 musimy wyjechać z domu, żeby dojechać. -Shou
-To skoro już wszystko ustalone to można wracać do siebie -Tora
-Poczekajcie jeszcze chwilę.-Nao- Co ze świętami?
-W Wigilię jestem u rodziców z Alex i Suzue-Shou
-jesteś pewien, że to dobry pomysł? Twoja mama nie będzie miała nic przeciwko w końcu..- Suzue
-To rodzinne święta więc masz być, a nią się nie przejmuj naprawdę bardzo Cię lubi.
-Właśnie, pojechała byś ze mną wcześniej do moich? Bardzo chcieli by Cię poznać- Hiroto
-No dobrze, skoro chcą to na chwilę mogę przyjechać.
-Więc Wigilia odpada- Tora
-To może następnego dnia?-Saga
-Chyba wszystkim będzie pasować-Nao -u kogo  w tym roku?
-To może u mnie-Saga
-No dobra to gdzieś o 15 się widzimy- Nao
Ponieważ wszystko już było jasne rozeszli się. Każdy wsiadł do swojego samochodu i wszyscy odjechali. Suzue zaparkowała obok Hiroto. Oboje wysiedli i stanęli przed autami.
-Ładnie tak wyglądają dwie Corvette obok siebie.
-Już sama nie wiem czy większą obsesje masz na punkcie tego samochodu czy na punkcie gitary.
-Chyba samochodu, na gitarze dałem Ci zagrać.
-A samochód dałeś mi prowadzić.
-Też racja więc wychodzi na to że największą obsesje mam na Twoim punkcie bo nikomu więcej  nie daje się do nich dotknąć.
Przyciągnął ją do siebie i pocałował.
-Może przejdziesz się ze mną i Mogu?
-Właściwie czemu by nie.
Hiroto poszedł po psa i tak w 3 spacerowali przez jakieś dwie godziny. Po tym czasie każde poszło do siebie ze względu na późną już godzinę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz