ktoś pukał do drzwi. Suzue niechętnie wstała z łóżka otworzyć. Powitał ją uśmiechnięty Hiroto.
-Co Ty człowieku spać nie możesz?
-Jakie czułe powitanie. No właśnie nie mogę. - wszedł do mieszkania i usiadł na kanapie.
-I to jest powód żeby innym kazać wstać o 6 rano?
-Innym nie ale Tobie tak. Nie obrażaj się tylko chodź do mnie.
Suzue powolnym krokiem podeszła do niego chociaż miała wielką ochotę wrócić do łóżka. Ogata wziął ją za rękę i pociągnął ja w swoją stronę tak, że nie miała innego wyjścia niż usiąść mu na kolanach.
-jesteś na mnie zła?
-Nie- odpowiedział dość cicho opierając głowę o jego ramię i zamknęła oczy
-Pojechała byś ze mną po jakiś garnitur?
-Yhy
-Ej nie śpij
-Nie śpię...prawie
-Ponieważ i tak wszystko jest jeszcze pozamykane to masz jeszcze chwilę.
jedyną reakcją na te słowa było to że wtuliła się w niego jeszcze bardziej.
-Ej koniec tego dobrego jest po 7
-Skąd Ty masz tyle energii?
-Sam nie wiem ale przydatna rzecz.
Dziewczyna wzięła prysznic, ubrała się i pomalowała.
-brutalu koniec tej telewizji możemy wychodzić.
-jeszcze nie, nie zrobiłaś wszystkiego.
Suzue poszła do kuchni i otworzyła małą buteleczkę po czym połknęła jedna ze znajdujących się w niej tabletek.
-Teraz możemy iść?
-Tak.
Hiroto otworzył dziewczynie drzwi od samochodu zamykając za nią. Gdy sam miał wsiąść podszedł do niego stróż. Rozmawiali chwile, z każdym słowem na twarzy gitarzysty pojawiała się coraz większa złość. Po 10 minutach wsiadł.
-Co się stało?
-W nocy ktoś chciał przebić opony.
Suzue domyśliła się, że pewnie to o jej samochód chodziło komuś w końcu łatwo je pomylić sama rozpoznaje je jedynie po rejestracjach. Nie wiedziała czy powinna to mówić czy nie. Postanowiła jednak się nie odzywać nie wiedziała czy dobrze robi czy źle wiedziała jedynie, że milcząc nie zdenerwuje go jeszcze bardziej no i oszczędzi wiele nerwów Shou bo od razu musiała by wspomnieć o dziwnych wiadomościach. Nie chciała sobie nawet wyobrażać jakie było by ich zachowanie. Kiedy tak analizowała różne reakcje nie zorientowała się nawet jak zaparkowali przed kawiarnią.
-Tu chcesz kupić garnitur?
-Nie chce żebyś się w końcu obudziła i zaczęła mówić.
Suzue siedziała przed swoim latte i patrzyła w jeden punk mieszając zawartość szklanki.
-Nad czym tak myślisz?
-Nad jutrem.
-A dokładniej?
-Do tej pory spędzałam każde święta z matką. Zawsze było tak samo, spędzone prawie całe w milczeniu, a jutro będzie inaczej cały czas wśród wielu ludzi, poruszane obce mi tematy, jak bym się wpraszała
-Nie przejmuj się, będzie dobrze zobaczysz.
Gdy skończyli pić kawę pojechali do sklepu. Suzue usiadła na kanapie, a Hiroto przymierzał kolejny garnitur.
-Który?-trzymał w ręku dwa wieszaki na jednym czarny a na drugim kremowy garnitur.
-Zdecydowanie ten czarny.
Wziął odowiedni wieszak po czym zaciągnął ja na damski dział.
-Tu raczej sobie nic nie znajdziesz.
-Sobie nie ale Tobie na pewno.
Dziewczyna stała i patrzyła jak chłopak przegląda zawartość wieszaków.
-Ta będzie idealna.- podał jej czerwoną sukienkę-przymierz
Suzue weszła do przymierzali się przebrać. Sukienka była na cienkich ramiączkach i kończyła się kawałek przed kolanami. Idealnie przylegający materiał podkreślał figurę. Dziewczyna wyszła pokazać jak wygląda.
-Wiedziałem, że będzie idealna.
W myślach musiała przyznać mu rację. Szybko przebrała się. Zapłacili za ubrania i wyszli. Podjechali na chwilę do Tory w sprawach zespołu i najbliższego koncertu. W rezultacie siedzieli u niego zdecydowanie dłużej niż mieli. Gdy wrócili do siebie wzięli Mogu na długi spacer.
-Jakaś dziwna dziś jesteś prawie wcale się nie odzywasz- zauwarzył
-Wydaje Ci się-próbowała się wykręcić
-Przecież widzę. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
-Akurat tego nie mogę. Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Ale pamiętaj jak byś chciała pogadać zawsze jestem obok.
Przytulił ją do siebie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo chciała bym Ci wszystko powiedzieć ale tak jest dużo lepiej.
Przez chwilę wahała się nad powiedzeniem wszystkiego, poczuła by się lepiej, nie lubiła ukrywać czegoś przed nim jednak zdawała sobie sprawę, że nie potrzebnie by się martwił więc postanowiła jednak nic nie mówić jeszcze. O 20 poszli odprowadzić Mogu do domu. Zamówili pizze i siedzieli.
-Hiroto- zaczęła nie pewnie- czy mogła bym zostać dziś z Tobą?
-Tak, oczywiście, że tak- był mocno zaskoczony tym pytaniem
Dawno tu nie byłam - na szczęście dziś wzięłam się w garść i nadrobiłam zaległości. Muszę przyznać - coraz ciekawiej x.O
OdpowiedzUsuń