Suzue spojrzała na zegarek była dopiero 5 rano jednak jakoś nie mogła już spać. Szybko się ogarnęła i wyszła. Stała przed drzwiami mieszkania Hiroto i szukała kluczy, domyślała się, że pewnie jeszcze śpi więc nie próbowała nawet pukać. Zadowolona w końcu wyciągnęła klucze z kieszeni i otworzyła drzwi. od razu powitał ją Mogu.
-Co maluchu Pan jeszcze śpi a Ty byś wyszedł?
Pies zamerdał tylko wesoło ogonkiem. Dziewczyna przypięła mu smycz do obroży i wyszli. Chodzili po okolicy pewnie około dwóch godzin. Było jeszcze ciemno jednak ludzie zaczęli wychodzić już z domów. Więc postanowili wrócić. gdy weszli do mieszkania Hiroto chodził w samych bokserkach i koszulce szukając czegoś.
-Mogu a ja Cię szukam od pół godziny.
Pies szczekną dwa razy jakby chciał pokazać, że się z niego śmieje.
-My tylko wyszliśmy na spacer.
-teraz już wiem.
-To możesz się już ubrać.
-A tak racja wypadało by.
Gitarzysta znikną na 20 minut po czym wrócił doprowadzony do stanu używalności.
-Zaproponował bym Ci śniadanie ale powietrzem chyba się nie najesz.
-Zdecydowanie nie. Więc daj tylko coś Mogu i chodź do mnie.
Ogata posłusznie nakarmił zwierzaka i wyszli. Suzue otworzyła drzwi do siebie. Na podłodze leżała nieduża koperta, najwyraźniej ktoś ją musiał wsunąć pod drzwiami podczas jej nie obecności. bez większego zainteresowania podniosła ją i poszła do kuchni.
-Co byś chciał?
-Właściwie to kawa wystarczy.
-To tyle chyba miałeś u siebie?
-Nie miałem mleka do niej.
Dziewczyna wstawiła wodę i otworzyła kopertę. Była w niej kartka o nie wielkiej treści. Suzue nie miała pojęcia o co chodzi więc przeczytała jeszcze raz "Zostaw Hiroto w spokoju bo inaczej pożałujesz, że w ogóle pojawiłaś się w ich życiu" nie rozumiała w czym niby komuś, aż tak przeszkadza no i komu. Porwała kartkę na nieduże kawałki i wyrzuciła.
-Co to było?
-Nic ważnego. takie tam śmieci.
-No dobra. A co z tą kawą?
-No poczekaj chwilę. Zaraz będzie.
Wzięła 2 kubki z gorącym płynem i postawiła je na ławie.
-Właśnie napisał Nao, że mamy spotkać się jeszcze wcześniej żeby zrobić próbę i rozstawić sprzęt.
-O której macie koncert?
-o 21
-A o której macie tam być?
-O 12.30
-Czy on się dobrze czuje?
-Chyba po prostu brak mu zajęcia. Jedziesz od razu ze mną czy później dojedziesz?
-A Alex kiedy jedzie?
-Pewnie razem z Shou.
-To też pojadę. A co z Mogu?
-Spokojnie o niego się nie martw wszystko załatwione. Podczas koncertów zawsze ktoś z rodziny z nim wyjdzie.
Siedzieli jeszcze godzinę po czym pojechali w umówione miejsce wstępując wcześniej coś zjeść. Na miejscu byli już wszyscy.
-Co tak długo?-Nao
-Spokojnie jest dopiero 12.25 zdążymy.
-Nao musimy znaleźć Ci jakieś zajęcie bo nie dajesz mi się wyspać-Saga
-Nie narzekaj tylko do środka podłączaj już wszystko.
Wzięli wszystkie rzeczy z samochodu i zabrali się za ustawianie ich na scenie. Minęło trochę czasu zanim skończyli zwłaszcza, że Nao co chwila sprawdzał czy aby na pewno robią wszystko dobrze.
-Nie mamy 5 lat i zawsze to robimy więc daj nam już spokój-Tora
-Musze mieć pewność że nic nie nawali.
-Mam tego już dosyć idę zapalić.
-Poczekaj na mnie-Saga
Hiroto spojrzał z nadzieją w oczach na Suzue
-Nie ma mowy zostajesz tu.
Po 5 minutach wrócili.
-No to trzeba już tylko sprawdzić oświetlenie i można zaczynać próbę.
-A może chwila przerwy?-Shou
-Jak skończymy.
-teraz. -Hiroto- strajkuje najpierw krótka przerwa
-Popieram go-Saga
-Zero u was dyscypliny-Nao
-Za to u Ciebie zbyt wiele-Tora
Usiedli wszyscy by chwilę odetchnąć.
-Dobra minęło 10 min koniec przerwy-Nao
Po ustawieniu 50 raz dokładnie tak samo oświetlenia zaczęła się próba. Trwała dość długo bo za każdym razem któremuś coś się nie podobało a to kolejność utworów a to znowu coś innego. W końcu wybiła 19 i musieli udać się do garderoby przygotować. Alex i Suzue cicho siedziały na kanapie zastanawiając się jakim cudem jeszcze się nie pozabijali np. o lakier do włosów. Gdy udało się im już wszystko zrobić musieli wyjść na scenę. Dziewczyny stały obok i obserwowały.
-Co się stało Shou?-Suzue
-Myślę, że po prostu okazuję swoją radość. Wiesz jak już wyjdzie przed publiczność to nie zauważył by nawet gdyby za nim rozpętała się trzecia wojna światowa albo wylądowało ufo.
-Ale żeby od razu zachowywać się jak 3 letnie dziecko na widok lizaka?
-Musisz się jeszcze do wielu rzeczy przyzwyczaić.
Shou podszedł do Hiroto który jak na siebie miał dość nie pewne ruchy i zaczął coś mu mówić zanim jeszcze zaczęli grać.
-A teraz o co mu chodzi?
-Wydaję mi się, że Hiroto się denerwuje.
-Czym?
-Wystempem
-Ale robił to już tyle razy
-Ale jeszcze nigdy przed tobą
-Przesadzasz
-uwierz mi nie, znam ich wszystkich naprawdę dobrze.
W końcu zaczęli. Cały koncert obył się bez żądnej wpadki. gdy zeszli ze sceny nie mieli siły nawet stać.
-Byłeś świetny. A teraz do samochodu wariacie- Alex
-Z wielką przyjemnością
-Nao odwieziesz Sagę i Tore?
-Pewnie- on jeden miał jeszcze trochę siły.
Po jakiś 40 minutach wszyscy się rozeszli.
-Ej śpiąca królewno wstawaj czas wysiadać-Suzue
-Nie jestem królewną ale mogę być królem-oburzony Hiroto
-Dobrze królu do łóżka uciekaj.
Wysiedli. Pocałował ją jeszcze tylko i rozeszli się do swoich domów. Suzue przywitała kolejna wiadomość od nieznajomej osoby tym razem o treści "Ja nie żartuję". Stwierdziła że to szczeniackie kawały chodź trzeba przyznać, że mało śmieszne i pozbyła się "listu" by nie denerwować nim innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz