wtorek, 2 listopada 2010

17...własne cztery kąty..

Tego dnia Suzue wstała pełna energii ponieważ to właśnie dziś miała odzyskać swoją ukochaną niezależność. Za życia matki mogła robić wszystko co chciała, nie miała żadnej kontroli. Lubiła to jednak czasem zazdrościła innym zainteresowania rodziców. Całymi dniami była sama ponieważ jej matka pracowała całymi dniami by móc je utrzymać więc nikt nie obdarzał jej rodzicielską opieką przez co bardzo wcześnie musiała się usamodzielnić. Obecne życie podobało się jej w końcu ktoś zauważał jej zły humor, miała z kim porozmawiać kiedy coś ją męczyło jednak czasem przeszkadzała jej cało dobowa kontrola do której nie była przyzwyczajona.
-Za ile macie próbę?
-Za 15 min muszę wyjść.
Suzue błagalnie spojrzała na Alex.
-Spakowałaś się wieczorem?
-No jasne.
-Więc możemy od razu  jechać. Wczoraj zabrałam już wszystkie swoje rzeczy więc od razu możemy zająć się Twoimi.
Dziewczyny spakowały wszystko do samochodu i ruszyły. Po nie długim czasie zatrzymały się przed wysokim budynkiem.
-Jak mówiliście, że to niedaleko domu Hiroto nie sądziłam, że mówicie o budynku obok.
-Nie chciałam jeszcze bardziej denerwować Shou. Ale wiesz nie licz na nie wiadomo co ten budynek jest nieco starszy niż ten w którym mieszka Ogata więc nieco inaczej wszystko wygląda.
-Może nie mieć okien, a całość składać się z jednego pomieszczenia a i tak będzie idealne.
-Aż tak źle to nie jest.
Wzięły po pudełku i weszły do środka. Mieszkanie znajdowało się na pierwszym piętrze.  Alex otworzyła drzwi i weszły do środka. Mieszkanie było dość małe jednak wystarczające dla jednej osoby. Jasny salon był połączony z kuchnią. po prawej stronie były drzwi do również zachowanej białej kolorystyce sypiali z której wchodziło się do brązowej łazienki.
-I jak?
-Nie wiem co powiedzieć,....dziękuje.
-Ciesze się, że Ci się podoba. Masz teraz są twoje-podała jej klucze-a teraz chodź po resztę.
Kilka razy jeszcze chodziły tak z rzeczami kiedy skończyły wnosić wszystko usiadły na kanapie.
-Kolor ścian i ogólnie wystrój możesz zmienić. Ta biel jest tylko przez to że tak już było jak je kupowałam.
-Może z czasem, na razie nie będę wprowadzać tu rewolucji.
-Jak chcesz. A teraz koniec lenistwa czas trochę tu poukładać.
Alex podeszła do telewizora i włączyła głośno jakiś kanał muzyczny. Przez najbliższe kilka godzin układały wszystko na miejsca mając przy tym niezły ubaw. Po zakończonej pracy usiadły przy herbacie.
-Zaraz pewnie przyjadą chłopacy.
-Już?
-Późno już jest. Trochę nam to zajęło.
Tak jak mówiła Alex po jakiś 20 minutach wszedł Shou razem  z Hiroto.
-Po co kazałeś mi tu przychodzić? Właściwie to wiesz czemu Suzue nie odbiera telefonu cały dzień? -Hiroto
-Tak. Bo jest zajęta.
-Czym?
-No właśnie tym.
Stanęli na środku pokoju.
-żartujesz prawda?
-No właściwie to nie.
-wiedziałam, że oboje się ucieszą- zadowolona z siebie Alex
-Ale nie myślcie sobie, będę was sprawdzał -Shou
-Daj już spokój są dorośli
-No właśnie to mnie przeraża
-Nie przesadzaj- pociągła go za rękę w stronę drzwi-idziemy już
-Więc teraz zostaje mi już tylko znaleźć jakąś pracę. -ucieszyła się Suzue
Cała trójka spojrzała na siebie
-Nie ma mowy-Shou
-Ale czemu? Chce być samodzielna a nie uzależniona od Ciebie czy od Pana..znaczy się od ojca
-Powiedziałem nie i koniec tematu. Przez ten rok masz korzystać z życia z dzieciństwa którego nie miałaś a od nowego roku akademickiego idziesz na studia.
-Za stara jestem już na przeżywanie dzieciństwa
-Nikt nigdy nie jest za stary na to po za tym to już postanowione.
-Dobra Shou to nie czas na twoje długie wywody wracamy do domu-Alex
Wyszli
-Czemu nic nie powiedziałaś?
-Sama dowiedziałam się wieczorem i tak zajęłam się pakowaniem, że nie zadzwoniłam nawet.
-Wybaczę Ci to tylko dlatego że będziesz na tyle blisko że będę mógł przyjść do Ciebie w każdej chwili.
-Będziesz na każde moje zawołanie?- uśmiechnęła się zadziornie
-Będę.
-Jeszcze zobaczymy.
-Przekonasz się sama.To co teraz?
Suzue spojrzała na godzinę dochodziła 23.
-Myślę, że dziś to po prostu położę się spać.
-No dobrze, ale jak byś czegoś potrzebowała albo po prostu np. się bała czy coś to dzwoń a ja zaraz będę.
-Oczywiście Ty mój supermenie. A teraz żegnam bo chyba zapomniałeś o kimś.
-Cholera faktycznie. Po prostu Mogu nie ma przy tonie najmniejszych szans.
Pocałował ją na pożegnanie i wyszedł. Suzue wzięła prysznic, zjadła kolacje i położyła się do łóżka.

1 komentarz: