Suzue przerażona usiadła na łóżku, od dwóch dni prześladował ją jeden sen. Była w pokoju sama, Hiroto wyszedł już, a Saga czekał grzecznie na nią w drugim pokoju. Wstała, umyła, ubrała i poszła do przyjaciela. usiadła na kanapie na przeciwko niego.
-Czemu płakałaś?
-Nie płakałam, wydaje Ci się.
-Wiem, kiedy dziewczyna płacze więc mi tu nie ściemniaj. - usiadł obok niej i spojrzał jej w oczy -więc co się stało?
-Po prostu nie mogę wymazać z pamięci niektórych obrazów i ciągle one wracają.
-Rozmawiałaś z kimś?
-Nie, nie chce jeszcze tym zadręczać Hiroto.
-Ale mnie możesz.
-Dzięki Saga ale sama nie wiem czy to dobry pomysł.
-Spróbuj może trochę Ci ulży.
-Jesteś pewien, że chce tego słuchać?
-Pewnie. To co Cię tak męczy?
-Ostatnie wydarzenia.
-Pamiętasz wszystko?
-Wszystkiego nie tylko pewne urywki.
-Co się wtedy tak naprawdę działo?
-Tamtego dnia jak się wszystko zaczęło ktoś wszedł do mieszkania. Akurat byłam w łazience, myślałam, że to Alex przyjechała. Kiedy zobaczyłam w lustrze odbicie jakiegoś mężczyzny zrozumiałam, że się pomyliłam. On bez słowa zbliżył się i uderzył moją głową w lustro. I tu urwał mi się film. Jak już się ocknęłam byliśmy chyba w jakieś piwnicy w każdym razie było ciemno i wilgotno. Przywiązali mnie do jakiegoś łóżka. Pamiętam, że było zimno, a oni mnie rozebrali. Po pomieszczeniu rozchodził się śmiech jakiejś kobiety. Potem wstrzyknęli mi coś i nie wiem co się działo. Od tamtego momentu jedyne przebłyski jakie mam to momenty przeraźliwego bólu. Później już byliście wy.
-Hiroto wie?
-Tylko ty wiesz.
Po jej policzkach płynęły łzy. Saga przytulił ją do siebie. i powtarzał, że jest już dobrze i nigdy to się nie powtórzy.
-Dziękuje- puściła go gdy już jej przeszło
-Nie masz za co.- pocałował ją w czoło niczym małe dziecko na dobranoc.
-Wiesz Ty też potrafisz mieć uczucia jak chcesz.
-uważaj bo się jeszcze zakochasz.
-Nie liczyła bym na to.
-Cholera, Hiroto mnie zabije. Jest już po 15 a ja jeszcze nie wcisnąłem w Ciebie żądnego jedzenia.
Zamówili sobie jakieś jedzenie.
-Powiedz mi coś o tym facecie co mnie znalazł.
-Był to jakiś bezdomny który stracił całą swoją rodzinę co było powodem jego stoczenia się na samo dno. Ale ogólnie to spoko jest. Załatwiliśmy mu prace w wytwórni powiedzmy, że jest teraz konserwatorem.
Mogu zaczął szczekać pod drzwiami.
-Chyba chce wyjść
-Mogę później tego żałować, ale nie zostawię cię samej więc się ubieraj.
-Serio?
-Jasne, nie mogę Cię tu trzymać jak w więzieniu. Tylko nie mów Hiroto.
Wyszli na krótki spacer, nawet bardzo krótki bo trwał zaledwie 15 minut. Kiedy wrócili włączyli sobie jakiś horror. Około 22,30 wrócił Hiroto.
-Gdzie ty byłeś, że w garniturze jesteś?-Suzue
-W sądzie.
Dziewczyna spojrzała zaskoczona na niego.
-Złapali tamtych ludzi. I już długo nie zobaczą jak wygląda wolność.
Szczęśliwa dziewczyna rzuciła mi się na szyję i go pocałowała. Kiedy tak na nich patrzył basista zrozumiał, że to on chciał by być teraz na niego miejscu. Jeszcze nigdy nie pożądał tak bardzo czegoś czego nie mógł mieć.
-To wy się tu cieszcie a ja wracam do siebie.
-Dziękuję Saga- Suzue posłała mu swój najcieplejszy uśmiech co sprawiło, że ten poczuł się dziwnie.
-Nie ma za co. -wyszedł.
Wsiadł do swojego samochodu i ruszył w stronę domu. gdy dojechał pierwsze co zrobił to otworzył butelkę whisky. Musiał wypić. Miał ochotę wyjść do jakiegoś klubu i zaliczyć pierwszą lepszą byle tylko wybić sobie z głowy myśl o dziewczynie przyjaciela. Dobrze wiedział, że musi sobie odpuścić tym razem.
Biedny Saga. Komplikuje się. A ja bardzo lubię komplikacje.
OdpowiedzUsuń