Rano Suzue obudziło stukanie w klawiaturę laptopa. Spojrzała zaspanym workiem na Hiroto.
-Długo już nie śpisz?
-Gdzieś tak od 1
-Czemu?
-Bo mi spać nie dałaś.- pocałował ją
-Ja? Niby jak?
-Rzucałaś się przez sen i powtarzałaś ciągle coś
Dziewczynie zrobiło się głupio...
-A teraz co robisz?
-Pisałem na blogu, że niedługo znowu zaczniemy nagrywać.
Gitarzysta odłożył laptopa na szafkę. Zaczął całować współlokatorkę, a jego ręce błądziły pod jej bluzką, przestał dopiero wtedy kiedy ta syknęła z bólu.
-Przepraszam- szepnął jej do ucha po czym wstał
-A Ty gdzie uciekasz?
-Muszę załatwić dziś kilka rzeczy. Za godzinę muszę wyjść.
-To która z nianiek dziś przyjdzie?
-Saga-krzyknął już z łazienki.
-Postaram wrócić się jak najwcześniej- Hiroto zamykając już drzwi za sobą
-No to zostaliśmy sami-Saga
-Wiesz jak chcesz to Ty też możesz iść
-Nie ma mowy, ja chce żyć, a po za tym sam zgłosiłem się na ochotnika żeby do Ciebie przyjść
-Coś przerwa w zespole ma na Ciebie zły wpływ.
-Nie..po prostu nie miałem nic ciekawszego do roboty
-tak tak
-I pomyśleć, ze wolałaś to małe mieszkanie od mojego domu.
-Saga przestań dobrze wiesz o co chodziło.
-Tak wiem Ty kochasz go a on ciebie.
-No właśnie.
-I zero w tym dramatyzmu.
-A to dramat miał być?
-ja tam wolę dramaty od komedii romantycznych.
-Widać i dlatego tyle dziewczyn już Cie nienawidzi
-Ale ile jeszcze pożąda
-Bo lecą na tą twoją zdradliwą anielską buźkę
-No ba ma się tą urodę. Ale tak właściwie to nawet wam zazdroszczę.
-czego?
-Mam już czasem dość tych przygód jednorazowych mam już swoje lata i chciałbym coś na dłużej.
-No tak już dziadek z Ciebie. A jak chcesz coś poważniejszego to w czym problem?
-Żadna nie jest odpowiednia.
-Za duże wymogi?
-Chyba nie, po prostu pech.
-Przez tyle lat było to szczęściem.
-Racja, chyba zaczynam dojrzewać.
-Chyba na to już trochę za późno.
-No może. Nawet nie wiesz jak Hiroto mi zawsze zazdrościł. Jest najmłodszy i miał w pewnym sensie najgorzej. Shou miał Alex, Tora jak to on parę przelotnych romansów, Nao nie lepszy a ja jak to ja sama wiesz. Tylko on zawsze jak ta sierotka nasza siedział podczas tras koncertowych sam w pokoju powtarzając, że jest zmęczony albo, że musi poćwiczyć grę.
-Nigdy nic nie wspominał.
-A miał się chwalić, że każda jaką spotkał co mu się spodobała lądowała zawsze u któregoś z nas. Tylko z Tobą było inaczej bo Tora z Nao nie byli zainteresowani no a ja dostałem zakaz od Shou.
-A gdybyś nie miał tego zakazu?- sama nie wiedziała po co to powiedziała
-To mogło by być teraz zupełnie inaczej chociaż koniec był by pewnie taki sam.
Otworzyły się drzwi i do środka wszedł Hiroto.
-Przepraszam Saga, że tyle mi to zajęło.
-Spoko. Nawet nie zauważyłem, że już tak późno. Załatwiłeś chociaż już wszystko?
-Nie, jeszcze nie. W tym pieprzonym mieście nie da się niczego zrobić.
-To jutro też mam przyjść?
-Jak byś mógł.
-Pewnie, że mogę. O o tej co dziś?
-No tak mniej więcej. A poczekasz jeszcze chwilę wyjdę tylko z Mogu.
-pewnie. Nie spiesz się. Bo wiesz zaniedbujesz go trochę.
Hiroto wrócił po 30 minutach a Saga wyszedł od razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz