-Nie wierzę jest dopiero 8 a Ty już wstałaś-w idealnym nastroju Hiroto
-Nie da się dłużej spać jak pies Ci szczeka pod drzwiami- zaspana jeszcze Suzue-a właściwie to gdzie on jest?
-Skoro już Cię obudził to stwierdziłem, że go wypuszczę.
Suzue posłała mu mordercze spojrzenie i usiadła przed talerzem z naleśnikami.
-Wczoraj tak chciałaś, żeby chłopacy przyszli więc przyjdą dziś wieczorem.
-Myślałam, że może będziemy kontynuować naukę.
-Jak zjesz to możemy dokończyć.
-No dobra. Czyli szykuje się kolejny dzień z życia w więzieniu?
-Dokładnie. Ale pomyśl ile osób by chciało być pod moim nadzorem.
-Mogę się z jakąś zamienić na parę godzin.
-To chcesz się dalej uczyć?
-Jasne. A co z moją nagrodą?
-Pomyślę jak ładnie zagrasz. Pokarz co zapamiętałaś.
Suzue zaczęła dobrze jednak później szło jej już znacznie gorzej.
-Zobacz tak będzie dużo lepiej
Hiroto położył swoją dłoń na dłoni dziewczyny i wykonywał powolne ruchy po strunach. Chłopak musiał mocno się skupiać nad tym co robi gdyż dotyk ciepłej skóry dziewczyny, zapach jej włosów i rytmiczny oddech mocno go rozpraszały. Chciał się zatracić w tych pokusach. Suzue też nie było łatwo ciepły oddech gitarzysty na karku i zapach jego perfum sprawiały, że miała wrażenie, że jest w niebie.
-Teraz spróbuj sama.
Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie.
-Widzisz dużo lepiej. To przechodzimy dalej.
Po dwóch godzinach Suzue grała już sprawnie cały utwór.
-To jaka będzie moja nagroda?
-Niech pomyślę....przepustka z więzienia.
-W końcu-ucieszyła się
-Ale za jakieś hmm...4 dni
-Co? Ale czemu? Nie może być teraz?
-Nie, bo pada. Cholera Mogu jest na dworze.-Ogata zerwał się szybko z kanapy.
Po chwili wrócił z przemoczonym psem na rękach.
-Widzisz maluchu pan o Tobie zapomniał-pogłaskała psa po pyszczku.
-Zapomniał? Ciekawe kto mnie czyś zają co?
-No nie wiem. Daj go ba zaraz obaj będziecie wyglądać jak zmokłe kurczaki.
Suzue zaniosła Mogu do łazienki i starannie wytarła.
-Chodź Mogu.-zawołała psa za sobą
-O której przyjadą?
-Nie wiem mieli za jakąś godzinę czyli będą za 3.
Dziewczyna otworzyła lodówkę.
-Co to za więzienie skoro nawet nie ma co jeść? Dostałam wyrok śmierci?
-Poprosiłem Torę, żeby coś kupił.
-Super to będziemy żyli jedynie na piwie.
-Po czekaj zaraz coś zamówię.
Po godzinie przyjechał dostawca z sushi.
-Widzisz nie umrzesz mi tu.
-Ja nie ale Mogu chyba tak.
-Kurde gdzie ja mam dziś głowę?
Szybko wstał i wyją z kuchennej szafki niedużą puszkę po czym całą zawartość wrzucił do miski. Szczeniak zaczął skakać z radości i poszczekiwać by pospieszyć właściciela.
O 21 przyjechał Nao, Tora i Saga.
-Co to ma być?-spytał ze zdziwieniem Saga pokazując na szczeniaka
-Mogu. Mój pies.
-To jest pies?
-Saga co Ty ślepy jesteś?-Nao
Wszyscy się rozsiedli w salonie. Jak było można się spodziewać Tora zaopatrzył wszystkich w piwo. Podał każdemu po butelce.
-Sorry nie mogę, chyba że chcesz zobaczyć skutki tony leków w połączeniu z alkoholem.-Suzue
-Chyba nie tym razem. Więc więcej będzie dla mnie-ucieszył się Tora
Wyjątkowo nie doszło do żądnych konfliktów. Cały czas utrzymywała się luźna i wesoła atmosfera. około 3 w nocy wszyscy się rozeszli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz