wtorek, 19 października 2010

14...Wracają wcześniej, łóżko jest za wąskie i kocham Cię..

-Mogu idź ją obudzić, Tobie nic nie zrobi - podpuszczał psa Hiroto
Pies wpadł do pokoju i zaczął szczekać przy łóżku.
-Co ty znowu chcesz co?
Szczeniak pociągną kołdrę.
-Dobrze już wstaje.
Nie miała wyboru musiał iść za psem. Doszli do kuchni. Stół był cały zastawiony różnymi rzeczami.
-Czy ja o czymś nie wiem?
-Wszystko wiesz.
-Więc co to wszystko tu robi?
-czeka na Ciebie.
-Wariat, to musi poczekać jeszcze chwilę aż się ubiorę.
-Nie musisz jak dla mnie wyglądasz pięknie.
-To idź do okulisty może bo wyglądam jak bym właśnie z wojny wróciła.
-No może trochę, ale nie przeszkadza mi to.
Po 20 minutach wróciła i usiadła na przeciwko chłopaka. Zjedli śniadanie i sprawnie wszystko sprzątnęli. Usiedli na kanapie ponieważ mieli jeszcze trochę czasu.
-Dobrze, że codziennie nie wpadasz na takie pomysły bo w drzwiach bym się nie zmieściła.
-Jak byś mieszkała ze mną to codziennie byś tak miała.
-Jak bym miała mieszkać z Tobą to musiała bym Cię nauczyć dłużej spać.
-Gdybym miał Cię obok w łóżku to tak szybko bym nie wstawał.
Spojrzała na niego z niedowierzaniem.
-A tak zupełnie poważnie to wprowadź się do mnie.
-Nie
-Czemu? Przemyśl to chociaż. teraz chyba nie jest nam źle.
-Ale teraz to co innego, jak bym się do Ciebie wprowadziła to oznacza dużo większe zaangażowanie, to za wcześnie, to by było zbyt szybko. Nie jestem na to gotowa zrozum kocham Cię ale...-zdała sobie sprawę, że żadne z nich wcześniej nie wypowiadało tych dwóch słów - to znaczy, no wiesz..chodzi mi o to.., że-próbowała jakoś wybrnąć z tej rozmowy
Hiroto zasłonił jej usta dłonią, żeby więcej nie mówiła.
-Nie musisz mówić nic więcej to mi wystarczy żeby zaczekać na Ciebie chociaż by do ostatniego mojego dnia życia.
Siedzieli chwile w milczeniu.
-Chyba zaraz musimy wychodzić.
-Po co?
-Zapomniałaś? Masz dziś kontrolę.
-To już jest 5 listopada?
-Tak
Suzue poszła do łazienki i po 30 minutach byli już w samochodzie.
-Bardzo będziesz miała mi za złe jeśli przyjedzie po Ciebie Tora?
-Nie...ale czemu?
-Muszę z Nao popracować nad okładką do nowej płyty itd. więc pomyślałem, że zrobimy to wtedy kiedy Ciebie nie będzie.
-No dobra.-pocałowała go i wysiadła z samochodu.

Hiroto podjechał pod dom Nao, ucieszył się, że ten już na niego czeka. Pojechali do domu Shou.
-To dajemy nasze zdjęcie czy coś innego?
-Może zdjęcie?
-No dobra.
Wybrali jakieś zdjęcie z ostatniej sesji i dodali nazwę albumu.
-Jakoś mi to kiepsko wygląda.
-Zdecydowanie nie pasuje jedno do drugiego.
Nao usuną z tła zdjęcie.
-Teraz lepiej, tylko za jasne. Daj czarne tło.
-Masz rację lepiej ale czegoś brakuje.
-Dodaj tu coś co rozświetli trochę.
-teraz jest idealnie.
-Tak tylko, że tą jedną rzecz robiliśmy 3 godziny
-Więc na tym skończymy
Otworzyły się drzwi i weszła Suzue a za nią Tora.
-Jak Ty to robisz, że masz tak dobry humor i aż promieniejesz w tak dziwnym dla Ciebie okresie? -Nao
-Właściwie to jedyna przyczyna siedzi właśnie obok Ciebie.
-On? To nie wiele Ci potrzeba.
Hiroto zrobił obrażoną minę.
-Nie obrażaj się wiewióreczko po prostu  na nikogo więcej twoje towarzystwo tak nie działa.
-Jak bym miał na Ciebie tak działać to zaczął bym się bać.
-Taa.. chyba muszę sobie kogoś znaleźć. Ty masz Suzue, Shou ma Alex, Saga..Saga ma wszystkich, Tora raz ma kogoś a raz nie już sam nie wiem tylko zawsze ja bez nikogo.
-Nao nie narzekaj inni mają gorzej i żyją to ty też dasz radę.-Tora
-Umrę w samotności!
-Nie przesadzaj nie jesteś jeszcze taki stary znajdziesz kogoś. jedźmy już lepiej.
-Jak chcesz ale tylko okładkę zrobiliśmy.
-Myślę, że Hiroto da sobie rade bez Ciebie tak jak zawsze.
-Czyli, że teraz już jestem niepotrzebny?
-Nao wychodzimy! jedziemy znaleźć Ci dziewczynę bo zwariuje z Tobą.
Wyszli
-On tak zawsze?
-Nie. Ale raz na jakiś czas przechodzi taki etap i mamy ochotę go powiesić. Lepiej powiedź co powiedział Ci lekarz.
-Tylko, że jest lepiej i nie muszę tylu dziwnych rzeczy brać.
-No to Shou mnie nie zabije
-Nic by Ci nie zrobił.
-No nie wiem, ma Cie za jakąś porcelanową lalkę której najlepiej nie dotykać żeby przypadkiem nie naruszyć.
-Przesadzasz.
-No właśnie nie, przekonasz się jeszcze
-Ale przecież mogę spokojnie powiedzieć, że lepiej znam Ciebie niż jego. Nie rozumiem go.
-On po prostu chce Ci wynagrodzić te wszystkie lata, a przy okazji stwierdził, że musi Cię przed wszystkim chronić aż do przesady. A że jesteś od niego młodsza to dodatkowo traktuje Cie jak dziecko.
-Przecież nie musi mi nic wynagradzać. Nie  jestem dzieckiem, jestem tylko  kilka miesięcy  młodsza od Ciebie.
-Nie wytłumaczysz mu tego. Przykro mi ale w tej sprawie jesteś na przegranej pozycji przynajmniej na razie.
Zaczął dzwonić telefon. Suzue odebrała po czym wyszła ponieważ nie za bardzo umiała rozmawiać siedząc w jednym miejscu, zawsze musiała chodzić ewentualnie stać. Hiroto został i zastanawiał się kto może dzwonić wiedział, że to nie jego sprawa jednak wiekowość była zbyt silna. Po 10 minutach dziewczyna wróciła i usiadła znowu obok niego.
-Nie patrz tak na mnie to tylko Alex dzwoniła.
-Coś się stało?
-Postanowili, że wrócą trochę wcześniej.
-To znaczy kiedy?
-Jutro w nocy.
-Mogli by wrócić później a nie wcześniej.
-Nie ma tak dobrze.  Rusz się.
-Po co?
-Idziemy na spacer.
-Ale zimno jest.- zaczął szukac jakieś wymówki
-Nie jest tak źle. No chodź.
Po 20 min szli już wzdłuż ulicy. Było już ciemno, a przy okazji przyjemnie cicho i pusto. Mogu szedł kilka kroków przed nimi.
-Miałaś racje żeby wyjść tak czystego nieba już dawno nie było.
-Widzisz, a Tobie się nie chciało.
Po 2 godzinach wrócili do domu.
-To teraz uciekaj do łóżka spać.
-Chcesz się mnie już pozbyć?
-Nie ale jesteś przemarznięta i zmęczona.
-Właściwie to masz racje. Więc dobranoc. - pocałowała go na pożegnanie  i poszła do pokoju.
Hiroto zrobił dokładnie to samo. Po jakiś 40 minutach wszyscy już spali. Około 1.30 Suzue się obudziła. Zapaliła nocną lampkę.
-Cholera czemu tu jest tak zimno?-sama do siebie
Wstała by zobaczyć jaka jest temperatura w pokoju. Termometr wskazywał 10 stopni. Nie mogła w to uwierzyć. Podeszła do okna, okazało się, że jest zamknięte. Podeszła do grzejnika, położyła na nim rękę która szybko zabrała bo był tak zimny. "cholera ogrzewanie padło"-pomyślała. Wzięła poduszkę i kołdrę i poszła do salonu.
-Zdecydowanie cieplej.
Zapaliła na chwile światło by nie wpaść na nic po drodze. jednak nie udało się jej i uderzyła o komodę. Ze swojego pokoju wyszedł zaspany Hiroto.
-Co ty robisz?
-Zamierzam spać, a co?
-Tutaj?
-Ogrzewanie się u mnie popsuło i jest za zimno tam.
Podszedł do niej.
-Nie wygłupiaj się i chodź.
Położył jej rękę na ramieniu i lekko pociągną w stronę swojego pokoju.
-Nie pozwolę Ci spać na kanapie.
Położyli się do łóżka.
-Szkoda, że Shou nie przewidział, że ma siostrę której przyjdzie spać z jego przyjacielem, te łóżka są stanowczo za wąskie na dwie osoby.
-Racja pomyślał tylko o sobie mógł by przewidzieć takie sytuacje. Ale spróbuj znowu zasnąć.
Dziewczyna zamknęła oczy. Ponieważ wciąż trzęsła się z zimna Hiroto nakrył ją jeszcze kocem i przytulił się do niej.

2 komentarze:

  1. Super ;) Tylko wkradł się błąd, ale tępa jestem. Napisałaś ,,wiekowość zwyciężyła''. Nie chodziło o ciekawość? : )

    OdpowiedzUsuń
  2. masz rację powinno być ciekawość ale tak to jest jak 50 razy zmieniam coś a później tego nie czytam od nowa żeby zobaczyć czy są jakieś błędy

    OdpowiedzUsuń