Samochód podjechał pod dom. Shou pospiesznie wysiadł żeby pomóc wyjść siostrze.
-Zrozum w końcu że dam sobie radę sama. A wysiadanie z samochodu nie wymaga dużego wysiłku.-po raz 100 próbowała udowodnić w ciągu ostatnich 30 min, że sama też coś może jeszcze zrobić -do łazienki też będę chodzić z obstawą?
-O tym nie pomyślałem, ale dobry pomysł ciekawe co na to Hiroto
Na twarzy dziewczyny było widać załamanie z powodu obsesji brata. Wokalista otworzył drzwi. Jak było się można domyślić było tam całe Alice Nine i Alex. Alex rzuciła się na szyję dziewczyny.
-Jak dobrze, że jesteś już w domu. Szkoda, że jutro rano już Cię zostawiamy.
-Skoro i tak już lecicie to wsadź Shou do samolotu na Alaskę i zabierz go stamtąd jak zacznie znowu normalnie się zachowywać i myśleć.
-On nigdy nie jest normalny musisz się przyzwyczaić-zaśmiała się po czym odwróciła się w stronę chłopaka który właśnie prezentował minę zbitego psa-Oj kochanie nie przejmuj się Ty po prostu jesteś...jak by to ładnie ująć..bardzo oryginalny.
Shou od razu pokazał wszystkie zęby jak małe dziecko na widok lizaka.
-I właśnie za to mnie tak mocno kochasz tak?
-Chyba tak.
-Chyba?
-Oj kocham Cię kocham wariacie mój.
-Suzue nie możesz tyle stać połóż się- nakazał wokalista
-Nie macie może jakiegoś wcześniejszego samolotu?
-On ma racje-Hiroto
-Nie no kolejny. Ja tu umrę.
-Nie narzekaj tylko uciekaj do pokoju się położyć. Wujek Saga zaraz się tobą zajmie.
Hiroto wbił wzrok w podłogę. Nao walną basistę w ramię na tyle mocną że ten wydusił ciche "ał"
-Saga rozmawialiśmy o czymś-stanowczym tonem Shou
-taa...już jestem grzeczny nawet pogadać sobie już nie mogę.-zrobił obrażoną minę i przełączył na jakiś muzyczny kanał.
Suzue miała już tego wszystkiego dosyć więc w końcu poszła do siebie zostawiając wszystkich.Shou usiadł między Torą a Hiroto a na jego kolanach usiadła Alex.
-Hiroto rusz w końcu ten tyłek.-Shou
-Ale po co? gdzie mam iść?
-Ty idioto! Do Suzue. Powiedziałem jej, że na pewno do niej przyjedziesz a Ty przez dwa dni nie raczyłeś nawet na pół minuty do niej jechać.-Mówił na tyle cicho, żeby nikt więcej go nie słyszał
-Nie wiedziałem jak mam się zachować.-zaczął protestować gitarzysta.
-Tak samo jak do tej pory. Idź już bo się rozmyślę.
Hiroto posłusznie wstał i poszedł do pokoju dziewczyny.
-To nie sprawiedliwe on to może do niej iść a ja to nie?- żalił się Saga
-Saga zamknij się -w końcu przemówił Tora
Suzue leżała na łóżku i patrzyła w sufit czekając, że do niej przemówi.
-Przepraszam.
-Nie no zwariowałam sufit zaczął mówić- powiedziała pod nosem.
-To nie sufit tylko ja- Hiroto usiadł obok dziewczyny.
Suzue zerwała się.
-Spokojnie leż. Shou kazał mi przyjść.
Z twarzy dziewczyny znikną uśmiech.
-Skoro on Ci kazał to wracaj tam i powiedz mu, że chce być teraz sama. i nie potrzebuję wymuszonego towarzystwa.-odwróciła się plecami do towarzysza
-To nie tak. Chciałem przyjść od 2 dni brakuje mi Twojego towarzystwa.
-Jakoś dziwnie to okazujesz. Zostaw mnie w spokoju.
Hiroto posłusznie wstał i wyszedł. Dziewczyna była na siebie zła ale jeszcze bardziej na kolegę. A co gorsza mieli ze sobą spędzić najbliższe 2 tygodnie. Po jej policzkach spłynęła łza.
Hiroto wyszedł z pokoju. Alex od razu do niego podbiegła.
-Czemu już wróciłeś?
-Nie chciała żebym tam siedział- odpowiedział smutno
-Co jej zrobiłeś?
-Nic. Powiedziałem tylko, że Shou kazał mi do niej iść.
-Ty kretynie! Ile Ty masz lat 5 czy 20?
-No 20.
-A nie widać. Czy ty kiedykolwiek miałeś dziewczynę?
-no jak by się tak zastanowić to nie.
-To wiele wyjaśnia. Wiec posłuchaj mnie teraz. Wracasz tam do niej i ją przepraszasz. Nie licz, że cały czas będę robiła wszystko za Ciebie. Chyba, że Ci się nie podoba to siadaj na kanapie i tyle.
-Nie ma lepszej dziewczyny od niej.-odpowiedział cicho
-Eh więc idź tam.-wskazała palcem na drzwi przez które przed chwilą wszedł.
Chłopak ponownie złapał za klamkę i wszedł zamykając za sobą. W głowie miał tysiąc słów które chciał naraz powiedzieć. Od zwykłego 'przepraszam' po "cholernie za Tobą szaleje i to dlatego robię z siebie idiotę".Wybrał jednak najprostszą wersję.
-Suzue przepraszam. Wolę być tu z Tobą niż siedzieć tam i zastanawiać się co teraz robisz.
Dziewczyna się do niego odwróciła. Chłopakowi zrobiła się strasznie głupio na widok jej zaszklonych oczu.
-To przeze mnie tak?
-Nie to nie twoja wina.
-Więc co się stało?- usiadł obok niej
-Po prostu ostatnio wszyscy ode mnie odchodzą. Najpierw Chan, potem matka a na końcu chłopak.
-Zaraz kim był Chan?
-Psem, przejechał go samochód na moich oczach i nic nie mogłam zrobić był taki kochany.
-Przykro mi, naprawdę.- przytulił ją mocno do siebie. Wynikiem czego był jeszcze intensywniejszy płacz.
-Spokojnie. Zobaczysz będzie jeszcze dobrze. Zapomnij o tym co było.
Po jakiś 20 min dziewczyna się uspokoiła i odsunęła od chłopaka.
-Przepraszam, że zmoczyłam Ci rękaw.
-Możesz mi wszystkie zamoczyć jeśli będziesz chciała.
Siedzieli chwile w milczeniu.
-Może przynieść Ci coś do jedzenia?-Hiroto, który nie wierzył już w dalszą rozmowę
-Nie, nie musisz
-Na pewno? Jadłaś coś dziś? na pewno nie.-Hiroto wstał i podszedł do drzwi-za chwilę przyjdę.
Suzue czekała na 20 min na przyjaciela jednak ten się nie pojawił więc postanowiła pójść zobaczyć o co chodzi. Rozejrzała się po pokoju i nigdzie go nie było.
-Gdzie jest Hiroto?-rzuciła w stronę kanapy
-Nie wiemy, wyszedł.-odpowiedziała jej wtulona w Shou Alex
Suzue postanowiła wrócić do siebie ponieważ nie czuła się zbyt komfortowa wśród tak zgranej paczki. Zanim jednak zdążyła wejść do pokoju wrócił Hiroto z 5 pudełkami od pizzy.
-Myślałem, że nie wrócisz-Saga
-Gdybym miał wracać tylko ze względu na Ciebie to bym nie wrócił
-Uspokójcie się w końcu.-nakazał Nao
-To niech się odwali ode mnie-położył 4 pudełka na ławie-te są dla was
Z ostatnim wszedł do pokoju Suzue nie zwracając uwagi na to, że miną ją po drodze. Zmieszana dziewczyna poszła za nim.
-Myślałam, że jako zespół jesteście przyjaciółmi.
-Bo jesteśmy tylko ten kretyn się mnie czepia ostatnio ciągle. Mam już go dosyć. Ale to nie istotne, nie przejmuj się to minie niedługo.
Oboje zjedli pizze i długo rozmawiali. Dziewczyna czuła jak gitarzysta trzyma ją na dystans i nie potrafiła zrozumieć czemu skoro na samym początku było inaczej.
Dziewczyna narzuciła na siebie koc i trzęsła się z zimna.
-Co się stało?
-Ale o co Ci chodzi?-spytała zaskoczona dziewczyna
-Jest Ci zimno?
-Chyba po prostu jestem już zmęczona
-Nie to nie to poczekaj - położył jej rękę na czole-masz gorączkę połóż się-zawołał wokalistę
Po chwili do pokoju wszedł Shou.
-Co się stało?
-Ma gorączkę.
-Wyluzuj lekarz mówił, że tak może być. Przynieś mi z kuchni leki które są na szafce.
Po chwili Hiroto był już ze wszystkim. Shou wyją niewielką buteleczkę a następnie strzykawkę i wstrzykną substancje w nie wyjęty jeszcze wenflon.
-Chodź, niech się prześpi. I się uspokój nic jej nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz