Przez chwilę tylko na nią patrzył i sam nie wiedział na co czeka.
-Chciałem to wszystko wytłumaczyć Ci w Paryżu ale nie dałaś mi dojść do słowa,a teraz po tym co powiedział nam Saga -wskazał na jej rękę- muszę Ci to wszystko wytłumaczyć, musisz znać prawdę.
-Spokojnie. Mów powoli. - widząc zdenerwowanie chłopaka widziała jakie to dla niego musi być trudne
-Przeprasza, zrozumiem jeśli więcej się nie będziesz chciała do mnie odzywać.
-Hiroto zacznij mówić to co miałeś.
-No więc to się zaczęło od momentu kiedy się zjawiłaś w domu Shou. On zabronił Sadze Cię podrywać. każdy myślał, że jesteśmy dla siebie wręcz idealni. A widzisz przed Tobą nie miałem tak na poważnie żadnej i pomyślałem, że warto spróbować, udowodnić sobie, że też mogę mieć każdą. Tyle, że nie okazałaś się jednak każdą, jest w Tobie coś co przyciąga nie jednego faceta. Na początku nie byłem pewny, widziałem jak Saga na Ciebie patrzy i jak się męczy ze świadomością, że nie może Cie mieć widzisz wyrzyscy go znają ze strony podrywacza, jedno razowych numerków itd, ja jednak go znam od tej samej strony co Ty. Kiedy chciałem się wycofać było już za późno, zakochałaś się we mnie, później wycierpiałaś z mojego powodu. Wiedziałem wtedy, że co by się nie działo muszę sprawić byś była szczęśliwa, że nie mogę Cię zostawić.
To co słyszała szokowało ją jednak nie rozumiała czemu nie raniły jej te słowa.
-Przecież mogłeś mnie zostawić ale wróciłeś czemu?
-Wtedy zrozumiałem już, że nie powinnaś być ze mną tylko z Sagą . Tyle, że on wtedy do mnie przyszedł i powiedział, że nie będzie z Tobą w taki sposób. Więc musiałem wrócić byście oboje dojrzeli do siebie. Później się okazało, że byłaś w ciąży wtedy zdałem sobie sprawę, że nie zasługuję na Ciebie ale muszę być przy Tobie i Cię kochać. W trasie było mi trudniej cały czas był Saga, znam go dobrze i wiem co myśli. Upiłem się i przesadziłem. Jesteś dla mnie bardzo ważna i kocham Cie ale jak siostrę jak najlepszą przyjaciółkę a nie jak osobę z którą chcę spędzić resztę życia.Przez jakiś czas myślałem, że to miłość taka prawdziwa oddana jednak jak patrzyłem na Shou z Alex, Torę z Matem czy Sagę to zdawałem sobie sprawę, że to nie miłość a przynajmniej nie taka o jakiej myślałem, na jaką zasługujesz. Byłem zazdrosny albo to złe określenie nie chciałem abyś była z byle kim. A Saga jakby mógł Cie mieć od początku nie zrozumiał by ile dla niego znaczysz. Chce żebyś miała jak najlepiej. Ja już sam nie wiem kim jestem takie zachowanie to nie ja. Już nawet nie wiem czy aby na pewno jestem hetero. Ostatnio patrzyłem z pożądaniem na jakiegoś faceta. Nie wiem co się dzieje. Przepraszam.
Suzue wstała i ukucnęła na przeciwko chłopaka. Jedną ręką starła łzy z jego policzków. Nie potrafiła się na niego gniewać.
-Ogata rozumiem Cię. Zawszę będę Cię kochać i pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć.
Spojrzał jej w oczy
-Chyba powinnam Cie podziękować za to wszystko. Mimo tego co czułeś nie chciałeś mnie zostawić a do tego tylko dzięki Tobie pewnie będę z Sagą
-Pewnie?
-Widzisz to nie takie proste pomieścić was obu w sercu, obaj się tam nieźle rozpychacie. Jedyne co Ci mogę zaproponować to zostanie przyjaciółmi.
-Nigdy nawet o tym nie marzyłem. Czemu jesteś taka dobra dla mnie? Myślałem, że mnie znienawidzisz jeszcze bardziej.
-Bo jesteś dla mnie bardzo waży i wiem, że ja dla Ciebie też po za tym rozumiemy się bardzo dobrze więc nie warto rujnować wszystkiego.
-jesteś wspaniała.
Przytulił ją mocno do siebie. Od zawsze wiedział, że jest wyjątkowa ale nigdy nie przypuszczał, że aż tak.
-Dziękuje, że mi to wszystko powiedziałeś teraz rozumiem Twoje dzisiejsze zachowanie.
-Obiecaj mi jedną rzecz proszę
-Jaką?
-Nigdy więcej nie zrobisz sobie krzywdy. Gdyby Ci się to udało zabiło by to nas wszystkich.
-Przesadzasz...
-Nie. Pomyśl jak by Ci się udało zabiło by to Sagę, mnie, Shou i Mata no i Twojego ojca. Jak Mata to Torę i jego matkę, rodziców Tory. Jak Shou to i Alex, jego matkę, z czasem rodzinę Alex. Nam sam koniec Nao bo sam nie pociągnie i taka reakcja łańcuchowa. Musisz zrozumieć, że jesteś częścią każdego z nas tak jak my Twoją. Więc proszę obiecaj mi to
-Obiecuję już nigdy więcej tego nie zrobię.
-Dobrze więc wracajmy do reszty.
-Poczekaj chwilę. Czy wstawisz się za mną żebym mogła wrócić do siebie a nie siedzieć ciągle komuś na głowie?
-Przykro mi ale nie. Jak najbardziej popieram pomysł żebyś tu została dla własnego dobra. Wiem, że teraz Ci niezręcznie ale zobaczysz będziesz szczęśliwa jeszcze wszyscy będziemy szczęśliwi.
Wrócili do reszty i usiedli na poprzednich miejscach. Suzue wplotła palce w dłoń Sagi który tylko wyszeptał w stronę gitarzysty "dziękuję" na co ten posłał im najcieplejszy uśmiech od dłuższego czasu.
Wydaje mi się, że to by było nawet dobre zakończenie ale zapewne jeszcze coś napiszę i jeszcze coś skomplikuję....szczerze to nie wiem kiedy teraz coś dodam bo nadszedł czas wyrwania się z domu ale jak tylko wrócę i najdzie mnie chwilowa wena na pisanie to coś dodam.
Jak dobrze że wszystko sobie wyjaśnili. I mam nadzieje że nadal będziesz pisać a przynajmniej dokończysz to opowiadanie bo chcę wiedzieć jak się będzie basiście układać w nowej sytuacji. Miłego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńDawno nie tu znowu nie było... Wakacje, obozy i te sprawy... Ale widzę, że nadal piszesz. Zazdroszczę wytrwałości i gratuluję świetnego opowiadania :) Ja wkrótce zabieram się za kolejne... To już moje 5 podejście z opowiadaniami... Jeśli nie uda się teraz, zawieszam wszystko. Ale jeśli coś zacznę, wyślę Ci linka. Może będziesz miała kiedyś chęć czytać moje bazgroły :)
OdpowiedzUsuńU mnie news zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://secret-nightmare.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie nareszcie nowa notka, zapraszam ; )