wtorek, 26 lipca 2011

68...

Stoi, nie może się ruszyć, w sercu przeraźliwa rana i pustka, po policzkach spływają jej łzy, nie może nic zrobić. Obok nieznany mężczyzna z kominiarką na twarzy, w ręku trzyma sztylet. Do około wszyscy bliscy leżą już martwi. Przed nimi na dwóch krzesłach siedzą już tylko Hiroto i Saga, nie słyszą jej, nie widzą, nawet nie mogą nic powiedzieć.
-Znasz zasady. Wybieraj.- przeraźliwy głoś w niezrozumiały sposób przenikał przez całe jej ciało- jeden przeżyje, od Ciebie zależy który.
Milczał, nie była w stanie wydusić z siebie nawet jednego słowa, nie była w stanie ruszyć się. Postać podeszła do Ogaty
-Może ten?
Spojrzał na nią oczami w których było widać jedynie zło
-Nie proszę. Nie zabijaj go.Nie jego.
-Dobrze nie zabije go ale za to zginie on
Podszedł do Sagi
-Nie błagam tylko nie on. Nie rób mu krzywdy
-Decyduj się bo obaj żyć nie będą. Wybieraj który jest ważniejszy dla Ciebie.


Saga z niepokojem przyglądał się jak Suzue śpi. Była blada, wyglądała jak martwa a raczej ludzie martwi wyglądali przy niej jak by byli mocno opaleni. Jej bladość była wręcz straszna. Zastanawiał się chwilę czy powinien ją budzić czy nie. Po chwili dziewczyna otworzyła szeroko oczy i zachłysnęła się powietrzem. jednak już po chwili jej oddech był równomierny i spokojny. Usiadła na łóżku i patrzyła przed siebie. Saga usiadł na przeciwko niej i pogładził dłonią jej policzek. Kąciki ust dziewczyny prawie nie zauważalnie uniosły się. Widząc to basista przybliżył się i delikatnie ją pocałował. Spojrzał jej w oczy. Pod mylną otoczką miłości i szczęścia widać było pustkę, przerażającą pustkę. Basistę aż przeszedł dreszcz i odsunął się.
-Suzue co się dzieje?
Po policzkach spłynęły jej łzy, wstała i wybiegła z pokoju. Weszła do jakiegoś pokoju zamykając za sobą drzwi i usiadła na podłodze pod ścianą biorąc wcześniej z szafki scyzoryk. Przez chwilę bezmyślnie się nim bawiła obracając w palcach. Następnie przyłożyła go do skóry na ręce i zostawiała dość płytkie nacięcia. Nie chciała zrobić sobie krzywdy, wiedziała, że nie może chciała tylko poczuć ból który mogła znieść i zapomnieć o tym wewnętrznym. Do pomieszczenia wszedł Ryuto
-Takashi nieco wystraszony obudził mnie i poprosił, żebym Cię znalazł i porozmawiał z Tobą twierdząc, że ze mną pogadasz.
Podszedł do niej i zabrał jej ostrożnie scyzoryk po czym wyszedł, po chwili wróci z apteczką. Przemył rękę wodą utleniona i zabandażował rany. Następnie podał jej bluzę którą od razu założyła i usiadł obok.
-Co się dzieje? Myślałem, że jest wszystko dobrze, a Saga nie może nic w ręku utrzymać tak mu ręce drżą a Ty wyglądasz jeszcze gorzej.
-Nie zasługuję na niego.
-O czym Ty znowu mówisz?
Opowiedziała mu dokładnie cały sen
-Nie do końca rozumiem
-Kocham twojego brata ale..
-kochasz też Hiroto
-Dokładnie. gdyby nie on nie była bym z Sagą. Mimo, że każdy uwierzył w jego słowa ja zaczynam w nie wątpić. Tylko nie wiem jaki miał by powód by kłamać.
-Kochasz Sagę?
-Bardzo
-No właśnie a on kocha Ciebie i zna sytuacje wie jak jest wie co czujesz i to w pełni akceptuje. Nie okłamujesz go bo on wie jak jest. Wiem, że chce być z Tobą za wszelką cenę. Daj wam szanse. Idź do niego, nie musisz nic tłumaczyć on o nic nie będzie pytał. Po prostu idź do niego i daj mu do zrozumienia, że wszystko już w początku. Naprawdę bardzo się przejmuje. A wiesz, że to nie jego wina więc nie każ mu dłużej się obwiniać.
-Masz rację. Dziękuje
Wstała i poszła od razu szukać Sagi. Nie było to trudne bo kręcił się przy drzwiach. Podeszła do niego i przytuliła się
-Przepraszam
-Nie, to ja przepraszam, że nie jestem w stanie Cię zrozumieć.
Zaczęła go całować w taki sposób, że  nie mógł się oprzeć przywarł ją do ściany i błądził rękami pod jej ubraniem.
-Możecie zejść na chwilę?- głos Nao dobiegał z dołu.
Saga oderwał się od Suzue
-Już idziemy.
-Jestem w piżamie. - zaczęła protestować
-Nie przejmuj się
Zeszli, w kuchni czekali już na nich wszyscy. Ogata od razu zauważył, że Suzue jest nadal w piżamie. Do tego nie w skąpej w których spała z nim tylko w takiej zasłaniającej większość skóry. Co podświadomie miało mówić, że basiście jeszcze długo nie odda swojego ciała. 
-Ściągnąłem was wszystkich tu ponieważ myślałem nad tą całą sytuacją między waszą trójką. - Nao próbował przemawiać do jeszcze śpiącego tłumu.
-Myślę, że media nie powinny się jeszcze dowiedzieć że Suzue jest teraz z Sagą. Po pocałunku Hiroto na antenie myślę, że jeszcze przez jakiś czas powinniście udawać, że jeszcze jesteście razem.
Wszyscy raptem się rozbudzili.
-Z punktu widzenia zespołu muszę się z nim zgodzić nie możemy pozwolić sobie teraz na jakieś sensacje. Więc zgadzam się z Nao. Jednak rozumiem, że to będzie dla was trudne więc jeśli się nie zgodzicie wezmę waszą stronę- Shou
-Również uważam to za dobry pomysł- Tora
-Hiroto co myślisz?
-Mogę spróbować. Ale to zależy od nich. Decydujące słowo ma Saga z Suzue. I rozumem jeśli się nie zgodzą.
-Saga?
-Dobra jakiś czas przeżyje. Ale nie może to potrwać długo. Nie mam ochoty ukrywać się cały czas z tym co czuję. Chcę normalnie ją gdzieś zabrać nie przejmując się, że ktoś nas zobaczy.
-Suzue decyzja należy do Ciebie.- Nao
-Dla zespołu wszystko. Ale jak to sobie wyobrażasz?
-Co jakiś czas pokażesz się gdzieś z Hiroto, przytulicie się publicznie, potrzymacie za ręce...pocałujecie. Dacie radę?
Suzue podeszła do Hiroto i go przytuliła korzystając z okazji wyciągnęła kluczyki od jego samochodu z kieszeni. Saga spuścił wzrok wiedział, że to nie będzie dla niego łatwe. Będzie mógł okazywać uczucia jedynie w domu.
-Jak widać damy rade. A teraz przeproszę was na chwilę i pójdę się ubrać.
Wszyscy ruszyli do salonu a Suzue poszła na górę. Zespół pogrążony był w rozmowie tylko Saga i Hiroto siedzieli dość cicho, nie do końca podobał się im pomysł który tak wszyscy zgodnie zaakceptowali.
-Nie ma jej już 2 godziny trochę długo - zauważył Shou
-Pójdę zobaczyć o co chodzi - Saga
Po chwili zszedł jednak sam
-Nigdzie jej nie ma.
-Przecież się nie rozpłynęła. -Tora
-Rozpłynąć to się nie rozpłynęła ale odjechała. Nie ma mojego samochodu  i kluczyki mi zniknęły.  -Ogata stał przy oknie
-Musimy ja znaleźć. -Shou - Wiecie gdzie mogła pojechać?
-Może być w cukierni, w parku, w domu lub w każdym innym miejscu. -Tora
-Nao jedź do parku, Shou jedź do Alex może pojechała do niej, Tora jedź do siebie może pojechała do Mata ja pojadę do cukierni a Hiroto do jej domu. Ryuto zostanie w domu jak by wróciła.
Przed domem stał już tylko Saga i Hiroto.
-Jak mam niby jechać skoro zabrała mój samochód? Po za tym nie lepiej było zadzwonić i zapytać Mata lub Alex czy jej tam nie ma?
-Nie, było trzeba ich zająć. Ona jest u siebie na 100%
-To czemu Ty do niej nie pojedziesz?
-Bo wzięła Twój samochód. Z Tobą chce porozmawiać. Trzymaj- podał mu kluczyki- mój skasowałem. To Ryuto nie zdziw się bałaganem w nim. Wiem, że tu nie przyjedzie pewnie  ale powiedź jej, że czekam na nią.
-Jasne. Musisz być cierpliwy. Nie jest łatwą osobą do zrozumienia ale wartą tego.
Hiroto wyprowadził samochód i pojechał prosto do mieszkania Suzue. Saga miał racje jego samochód stał na parkingu przed budynkiem. Zaparkował obok i wszedł na górę. Zapukał do drzwi. Dziewczyna otworzyła mu od razu.
-Wejdź. Miałam taką nadzieje, że to Ty tu przyjedziesz.

2 komentarze:

  1. Widzę że trochę się pogmatwało ale mam nadzieję że wszystko się ułoży

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo to muszę przyznać, ze Suzue am ciężkie chwile...

    OdpowiedzUsuń