Suzue wstała dość wcześnie by napisać umowę dla Akiko, po jej wydrukowaniu ogarnęła trochę mieszkanie i poszła przyszykować się do wyjścia z domu. W cukierni była o 6,30 aby przygotować wszystko. Idealnie o 8 przyszła Akiko podpisała wszystkie potrzebne papiery i ruszyły na zaplecze by zobaczyła co i jak. Do 10 dekorowały wszystkie babeczki i ciasta. Ponieważ od rana nigdy nie było klientów włączyły sobie jakiś kanał muzyczny. W telewizorze rozległ się głos mężczyzny "Dziś o 12 premiera nowego teledysku Alice Nine "Blue Flame". Suzue spojrzała smutno w ekran po czym się odwróciła by zaparzyć kawę.
-Masz ochotę na kawę?
-Pewnie
-Jak Ci się podoba?
-Jest dokładnie tak jak sobie to wyobrażałam
-No to się ciesze.
-Mogę Cię o coś zapytać?
-Jasne wal śmiało.
Różowo włosa dziewczyny zawahała się przez chwilę po czym jednak wydusiła się siebie to co chciała.
-Na początku myślałam, że jesteś tylko bardzo do niej podobna. I brat też mi nie wierzył, że to możesz być ty.
-To znaczy kto?
-Znasz Alice Nine?
-A o to chodzi. Tak znam ich, Shou to mój brat.
-A prawdą też jest to, że spotykasz się z Hiroto?
-Była to prawda, ale już nie jesteśmy razem. Jak chcesz to kiedyś poznam Cię z nimi, są naprawdę sympatyczni.
-Nie chcę żebyś pomyślała, że to jedyny powód dla którego chce tu pracować.
-Spokojnie nie pomyślałam tak. Jak chcesz to masz 20 minut przerwy.
-Dziękuje.
Kiedy wróciła akurat zaczynał lecieć nowy teledysk. Suzue z zainteresowaniem patrzyła co tym razem wymyślili. Kiedy ujrzała, że jakaś obca półnaga kobieta przytula się do Hiroto coś ją zabolało. Wtedy jeszcze byli razem, mimo, że to głupi teledysk to i tak to bolało. Ryu podszedł do lady.
-Mogę chwilę porozmawiać z siostrą?
-jasne mały ruch jest więc nie widzę problemu. Akiko mogę? -wskazała na gazetę którą dziewczyna przyniosła po przerwie.
-Tak oczywiście.
W cukierni siedziało kilka osób jednak nikt niczego aktualnie nie zamawiał więc postanowiła przejrzeć magazyn. Mniej więcej w połowię znajdował się artykuł zespołu. Z boku znajdowały się 3 zdjęcia na których Hiroto miał jakaś dziewczynę na kolanach i ją całował., a obok widniał jedynie napis "Czy skromny gitarzysta zamienił się rolami z basistą?". Mimowolnie łzy popłynęły jej po policzkach. Podeszła do niej Akiko.
-Nie chcę się rządzić ale może pójdziesz do domu? Dam sobie radę i Ryu mi pomoże jak coś.
-masz racje lepiej pójdę. Spotkamy się rano. Upewnij się tylko, że zamknęłaś wszystko. Jak coś to dzwoń.
Szła dość szybkim krokiem prosto do swojego mieszkania. Włączyła "Cassis" The Gazette . Czułą pustkę, była sama. Nikogo przy niej nie było, na nikogo w danym momencie nie mogła liczyć. Nie mogła też zadzwonić do nikogo by nie martwić ich nie potrzebnie. Nie wytrzymała wstała chwyciła kartkę i długopis po czym nad kuchennym blatem zaczęła szybko pisać.
"mam nadzieję, że kiedyś wybaczycie mi to co zrobiłam. Nie obwiniajcie się za to, to nie przez was. Byliście dla mnie jak rodzina, wielka kochająca rodzina o której marzyłam całe życie. Chcę żebyś Ty Hiroto uwierzył, że to nie Twoja wina, zawsze będziesz wypełniał część mojego sera nie ważne jak się zmienisz., a zmieniłeś się bardzo i nawet nie wiem jaki jest tego powód. Po prostu coś we mnie pękło i nie mogę tak dłużej. Saga nie umiem dobrać słów by przekazać Ci to co bym chciała jednak jestem pewna, że wiesz co chce Ci powiedzieć. Ty wiesz najlepiej co siedzi mi w głowie i sercu. Dziękuję Ci za wszystko, dziękuję wam wszystkim. A Ty Shou doceń jaką masz dziewczynę bo drugiej takiej nie znajdziesz. A Ty Tora zajmij się Matem. Nao myślę, że w cukierni znajdziesz to czego szukasz, nazywa się Akiko. Dziękuję i przepraszam...Suzue"
Część liter rozmazało się pod wpływem łez kapiących na kartkę. Wzięła nóż i poszła do pokoju. Usiadła pod ścianą zalana łzami. Przed sobą miała jedynie drzwi. Drzwi których nie było komu otworzyć akurat teraz gdy tego potrzebowała. Przyłożyła nóż do nadgarstka i pociągnęła. Poczuła ból i ciepła ciecz wydobywającą się z nacięcia. Jednak ten rodzaj bólu sprawiał jej ulgę, wręcz przyjemność, przyjemność oderwania się od wszystkiego. Rozległo się pukanie do drzwi. Nie miała ochoty otwierać, chciała dokończyć to co zaczęła. Przypomniało się jej wtedy jak kiedyś usłyszała, że z poziomego nacięcia można uratować osobę jednak z pionowego przecięcia żył ratunku już nie ma. Więc kolejny raz przyłożyła nóż do ręki. Pukanie nie ustawało, zawahała się. Krew spływała na podłogę, Było jej coraz więcej. Do tchnęła nożem do skóry na ręku dokładnie w tym miejscu w którym znajdowała się jedna z żył. Drzwi otworzyły się z wielkim hukiem...
O matko mam nadzieje że się nie zabiła i ciekawi mnie kto wtargnął do jej mieszkania oby to był basista, bardzo wzruszający odcinek chlip, chlip =T.T=
OdpowiedzUsuńEjejej, rozumiemy, stres, ból, ale nie zabijamy głównych bohaterów!
OdpowiedzUsuńWszystko musi ładnie i pięknie skończyć!
a u mnie... nowa notka na xhiromi. o:
U mnie news zapraszam :)
OdpowiedzUsuń