środa, 23 lutego 2011

43...Wszystko już wiem....

Mogu wskoczył na łóżko i zaczął lizać po twarzy Ogate.
-Wiesz co Mogu czasem wolę jak jesteś u rodziców.
Pies szczeknął na niego.
-Dobra już wstaje tylko nie szczekaj tak z rana.
Suzue złapała go za rękę.
-Gdzie idziesz?
-Śpij jeszcze. Wyjdę tylko z Mogu i wracam.
-Pójdę z wami.
-Nie musisz.
-Wiem ale chce.
Pocałował ją a następnie podszedł do szafy po jakieś ubranie i zniknął w łazience. Po nim weszła Suzue i w taki sposób po 30 minutach spacerowali już chodnikiem trzymając się za ręce. Ciepłe promienie słońca pozwalały zapomnieć o kończącej się już powoli zimie.  Planowanie wspólnie spędzonego dnia przerwał im telefon od Nao. Dziewczyna nie musiała pytać a co chodzi, dobrze się domyślała.
-O której wrócisz?
-Nie wiem. Przyjedź do mnie popołudniu.
-Pewnie.
-To będę jechał. Do zobaczenia.
Dziewczyna wróciła sama z psem do domu. Po zdjęciu butów i kurtki zadzwoniła do Mata.
-Hej, jesteś w domu?
-Za chwilę będę a co?
-Mogła bym przyjechać? Nao dzwonił i wiesz zrujnował wszystkie plany.
-Wiem coś o tym. To wpadaj jak najszybciej.
-To będę za jakąś godzinę
-Ok, będę czekał.
Suzue nakarmiła Mogu i wyszła. Tak jak się spodziewała były straszne korki. Zaparkowała przed budynkiem i weszła na górę.
-Co ty taka dziś radosna?
-Miałeś racje, Hiroto jest najlepszym wyborem.  A Ty gdzie byłeś w nocy?  Bo nie powiesz mi chyba, że tak wcześnie wyszedłeś sobie na spacer.
-Zasiedziałem się u Tory.
-Ktoś tu miał ciekawą noc?
-Myślę, że nie tylko ja.
Zjedli śniadanie i obejrzeli jakąś głupią komedie.
-Pojedziesz ze mą do chłopaków?
-Głupie pytanie, pewnie, że tak. Może podjedziemy po drodze po coś do jedzenia? Tora nawet nic nie zjadł przed wyjściem.
-Jasne, Hiroto też, a właściwie to zakładam każdy.
Po drodze zatrzymali się przed restauracją i kupili wszystkim jakieś ciepłe danie. Gdy podjechali zespół właśnie zrobił przerwę na papierosa.
-O widzę, że pomyślałeś o mnie- ucieszył się Tora 
-To ja tu zaczekam, a ty wejdź już- Mat
-Pewnie.
-Poczekaj chwilę- Była to Alex
-Coś się stało?
-Musisz porozmawiać z Hiroto.
-Coś nie tak?
-Rozmawiał z Sagą i chyba musicie sobie coś wyjaśnić.
-Dobra dzięki.
Suzue szła korytarzem, była lekko zestresowana, nie wiedziała czego ma się spodziewać i co dokładnie powiedział basista. Gdy weszła do pomieszczenia była mile zaskoczona Hiroto nie był zły, wręcz przeciwnie. Wziął od niej jedzenie i postawił na ławie po czym ją przytulił.
-Rozmawiałem z Sagą.
-Słyszałam coś od Alex.
-I wiem, że powiedział Ci co czuje.
Teraz to już nie miała pojęcia czego ma się spodziewać.
-Spokojnie. Nie jestem zły. Wręcz przeciwnie, ciesze się, że wybrałaś mnie.
Ulżyło jej.
-Ale chciał bym żebyś z nim porozmawiała. Zrobisz to dla mnie?
-Tak. A gdzie on jest?
-Robi kawę.
Suzue wzięła jedną porcje jedzenia i poszła do małej kuchni. Saga stał przy blacie popijając kawę.
-Hej. Przywiozłam ci coś do zjedzenia.
-Dzięki.
oparła się o szafkę obok chłopaka.
-Hiroto mówił, że rozmawialiście.
-Wiem, że miałem mu nic nie mówić ale Tora coś niechcący zaczął i musiałem. Ale nie przejmuj się powiedziałem mu tylko co czuje nic więcej.
-Przykro mi Saga, że tak to wszystko wyszło.
-To nie twoja wina.
Stał na tyle blisko niej, że dotykał swoim czołem jej. Na jej policzku położył dłoń.
-Obiecuję, że już więcej nie odczujesz z mojej strony niczego więcej niż przyjaźni. Wiem, że jestem na straconej pozycji więc muszę się wycofać. Ale czy mogę....mogę ten ostatni raz...obiecuję, że ostatni raz Cię pocałować?
Była w szoku, nie wiedziała co powiedzieć, a raczej nie była w stanie się odezwać. Saga powoli zbliżył usta do jej. Delikatnie rozchylił je językiem. Całował ją delikatnie a jednocześnie namiętnie i stanowczo. Dziewczynie było zaskakująco dobrze, nawet nie chciała przerywać, co gorsza gdy ten chciał się już odsunąć przytrzymała go by tego nie robił.
-Przepraszam, utrudniam Ci tylko wszystko.
-Nie ważne to było warte wszystkiego.
Wrócili do reszty, Hiroto od razu podszedł do niej obejmując ją w pasie. Sagę przeszyło dziwne uczucie. Jeszcze chwilę temu całowali się tak jakby cały świat nie istniał, a teraz wiedział już, że to koniec. Wyszedł, musiał zapalić, musiał poczuć zimny powiew powietrza, być przez chwile sam. Suzue nawet nie zauważyła nieobecności basisty, Hiroto nie dawał jej nawet przez sekundę skupić się na czymś innym niż on.
-Zostaniesz do końca?
-Chyba wrócę do domu. Może wtedy szybciej skończysz.
-Pewnie masz rację, nie będziesz mnie rozpraszać. Dziś wrócę wcześnie.
-Miła odmiana.
-Ale jutro mamy próbę. A później mini trasę po Japonii.
-Jak długą?
-Krótka, tylko tydzień. 7 dni i 7 koncertów. Pojedź ze mną.
-Jesteś pewnie?
-Tak, Alex też pojedzie więc nie będziesz się nudzić.
-No dobra ale później jesteś tylko mój.
-Pojedziemy gdzieś tylko we dwoje.
-Koniec tego dobrego wracamy do pracy- Nao
-Jesteś okropny, że też wszyscy Cię słuchamy. -Tora
-To się zbieram.- Suzue pocałowała gitarzystę i wstała- wracasz ze mną?- tym razem zwróciła się do Mata
-Nie, wrócę z Torą
-Może wyskoczymy na małe zakupy?-Alex
-Jasne, chodź.
Szczęśliwa a zarazem przepełniona dziwnymi uczuciami wyszła.Pojechały do dzielnicy handlowej. Wchodziły po kolei do wszystkich sklepów, nie szukały nawet niczego konkretnego po prostu chciały jakoś zabić czas i spędzić trochę czasu razem.
-Chyba już wszystko dobrze między wami co?
-Tak, jest cudowny.
-No to dobrze.
-A jak u was? Planujecie coś?
-Jakoś ucichło. Nie mamy powodów by się spieszyć ale jest dobrze. Może wracajmy już oni na pewno są już w domu.
Suzue odwiozła ją i pojechała do siebie. Liczyła na trochę czasu z Hiroto niestety ten spał już jak mały aniołek. Więc zabrała na krótki spacer Mogu by nie szczekał i położyła się spać.

2 komentarze: