Gdy Mat wstał Suzue jeszcze spała, kiedy tak leżała nie wyglądała jak osoba której w ciągu niecałych 6 miesięcy kilka razy zawalił już się świat. Poszedł do łazienki. Kiedy wyszedł z niej dziewczyna zdążyła się już obudzić.
-jest w domu Twoja matka?
-Nie, wyszła już do pracy. Ale spokojnie powiedziała, że możesz zostać ile będziesz chciała. Powiedziała, że chociaż tak może odwdzięczyć się twojej za to wszystko co dla niej zrobiła.
-Będziesz się dziś widział z Torą?
-To zależy. Jeśli chcesz, żebym z Tobą został to nie.
-Chce,żebyś coś przekazał Hiroto.- zdjęła z szyi łańcuszek z zawieszonym serduszkiem i dała chłopakowi, a następnie wręczyła mu klucze od mieszkania.
-Oddam mu to jeśli mi coś obiecasz.
-Co takiego?
-Nie będziesz nigdzie dziś wychodzić i nie zrobisz nic głupiego.
-Dobrze, będę grzeczna.
-Jeszcze jedno, zaczekaj.
Wyją z pod łóżka pudełko, a z niego zniszczony, gruby szkicownik.
-Przecież go wyrzuciłam....
-Nie mogłem na to pozwolić. Każdy kto tak na prawdę chce Cię poznać powinien go zobaczyć. A dziś Ci się może przydać.
-Dziękuje.
Miał racje, to w nim zawsze wyrzucała z siebie wszystkie emocje. Każdy szkic był ponury i smutny ponieważ rysowała tylko wtedy kiedy coś ją męczyło więc był przepełniony uczuciami i wspomnieniami. Na ostatniej z zajętych kartek był obraz cmentarza z trójką ludzi nad grobem, czyli scena z pogrzebu jej matki. Po tym gdy to zrobiła postanowiła się go pozbyć.
-W takim razie śniadanie masz w lodówce, komputer wiesz gdzie jest, właściwie to wszystko wiesz gdzie jest wiec dasz sobie radę.
-Chcesz samochód?
-Nie dzięki dam sobie radę.
-Przestań. Korzystaj puki jest.- rzuciła mu kluczyki i dokumentu.
-Dzięki
-Uważaj, ma kopa
-Będę ostrożny
Zjadł szybko śniadanie i wyszedł. Dla własnego spokoju zamkną przyjaciółkę. Gdy była w takim stanie, mimo, że idealnie próbowała ukryć prawdę, wiedział, że ma czasem dziwne pomysły, a w ten sposób był pewien, że zostanie w domu. Wsiadł do samochodu i pojechał prosto do studia gdzie zespół miał próbę. Tora akurat stał przed wejściem.
-Zastanawiałem się właśnie czy przyjedziesz.
-Jak widać przyjechałem.
-Cieszę się, brakowało mi Twojego ciepłego głosu.-pocałował go.
-Jest w środku Hiroto?
-Tak, a co chcesz od niego? Bo wiesz mało rozmowny jest.
-Nie chce z nim gadać, nawet patrzeć na niego nie chce ale obiecałem Suzue, że coś mu oddam.
-To idź już do niego. Zaraz do was dojdę.
Mat posłusznie poszedł. Hiroto siedział na podłodze, pod ścianą grając coś na gitarze. Kiedy Mat stanął przed nim przerwał i spojrzał na niego jednak pierwszy się nie odezwał.
-Suzue chciała, żebym Ci to dał.- wręczył mu klucze. - a i jeszcze to- tym razem podał mu łańcuszek.
-To był prezent nie zatrzyma go.
-Ale ona nie chce. Nie może na niego patrzeć.
Odszedł od niego bo akurat wrócił Tora więc mimo, że miał szczerą ochotę powiedzieć co myśli powstrzymał się. Gdy zaczęła się próba usiadł na kanapie i obserwował uważnie swojego ukochanego. Po godzinie Nao zarządził przerwę.
-Nie mogę na was patrzeć!! Jesteście beznadziejni. Za chwile mamy koncerty, a wy nawet grając nie możecie się dogadać. Nie możecie podczas gry zapomnieć o waszych konfliktach? Jak nadal tak ma być to może od razu ogłosimy upadek?! Nie wiem jak ale macie się dogadać nie interesuje mnie jak. na koncercie macie zachowywać jak zawsze. -zdenerwowany wyszedł.
Mat nie spodziewał się, że tak spokojny perkusista może raptem zrobić się tak przerażający. Tora usiadł obok niego.
-Może powinieneś już jechać? Nie chce żebyś wysłuchiwał naszych problemów.
-Pewnie, i tak miałem jeszcze coś załatwić po drodze.
Zanim Mat objechał wszystkie okoliczne uczelnie był już wieczór. Gdy wrócił już do domu czekała już na niego matka.
-Zjesz obiad?
-Nie, jadłem na mieście. Gdzie Suzue?
-W pokoju cały czas siedzi. Wyszła tylko na chwilę jak wróciłam, myślała, że to ty. Zanieś jej obiad.
-Mamo, jak będzie chciała to przyjdzie i sobie weźmie.
-Ale nie zjadła nawet śniadania.
-Daj jej trochę czasu.
Wszedł do pokoju. Przyjaciółka siedziała i patrzyła przez okno. Mat usiadł i wziął do ręki szkicownik, tak jak się spodziewał pojawiły się w nim nowe rysunki. Pierwszy przedstawiał dziewczynę siedząca na ławce z zakrytą twarzą podczas deszczu i chłopaka z gitara który gdzieś odchodził, natomiast drugi ukazywał całe Alice Nine rozsypane jak układankę.
-Ładne, zawsze wiedziałem, że masz talent.
-Dziękuje. Co u nich?
-Próby mają. Saga nieźle podbił oko Hiroto. Nao się wkurza, że nie mogą się dogadać. Hiroto odizolował się od wszystkich, w ogóle się nie odzywa.
-Oddałeś mu?
-Tak. A Ty co robiłaś cały dzień?
-Kupuję mieszkanie.
-Jakie, gdzie, kiedy?
-Jak tylko uda mi się sprzedać samochód. Moje stare, facet od którego wynajmowaliśmy chce je teraz sprzedać już do niego dzwoniłam. Powiedział, że zaczeka ze sprzedażą do puki nie będę miała pieniędzy.
-Jesteś pewna, że je chcesz?
-Tak, jest blisko Ciebie. Chciałam uciec od przeszłości ale teraz wiem, że nie mogę więc chce tu wrócić. Dałam już ogłoszenie i teraz muszę czekać, aż ktoś będzie chciał kupić ten cholerny samochód. Umówiłam się też w sprawie o pracę.
-Zadziwiasz mnie.
-Musiałam się czymś zająć.
-Mam coś dla Ciebie. -wyją ulotki z uczelni-nie wiedziałem jaki interesuje Cię kierunek więc wziąłem wszystkie. Już najwyższy czas złożyć gdzieś papiery. W kwietniu zajęcia się zaczynają już. Wystarczy, że rok masz w plecy.
-Nie wiem czy się gdzieś dostanę.
-Żartujesz prawda? Miałaś najlepsze oceny w szkole. Jak poszłaś na uczelnie zrezygnować byli zawiedzeni. Tylko musisz powiedzieć co chcesz.
-nie wiem.
-Znowu mechatronika?
-Chyba zły pomysł...
-To może architektura? masz talent więc dasz radę. Albo sztuka?
-Architektura nie jest głupia przynajmniej jakąś przyszłość ma.
Do późna w nocy rozważali różne uczelnie. W końcu wybrali tą najbliższą a jednocześnie jedną z lepszych. Plusem jej było to, że na prawdę była bardzo blisko pół godziny drogi pieszo i po problemie.
Fajne. *^*
OdpowiedzUsuńBędziesz mnie informować o nn na którymś z blogów? :3