Delikatnie zgarnął włosy z twarzy jeszcze śpiącej wtulonej w niego Suzue. Jedyne co świadczyło o wczorajszych wydarzeniach były pozostałości rozmazanego makijażu. Kiedy tak na nią patrzył nie mógł zrozumieć jak można zranić osobę przypominającą anioła. Pragnął ją pocałować jednak z całych sił się powstrzymywał, wiedział, że gdyby to zrobił zrujnowało by to wszystko. Wiedział też, że musi coś szybko wymyślić by nie wylatywała jeszcze dziś, chciał mieć ją blisko już zawsze, chronić przed wszystkim i spełniać nawet jej najdziwniejsze zachcianki. Zdawał sobie jednak sprawę, że to tylko jego marzenia, że pogodzi się z Hiroto i będzie znowu bezsilny. Zawsze się godzą, są dla siebie wręcz stworzeni tylko nie wiedział czemu Ogata tak się zachowuje, on na jego miejscu starał by się z całych sił by było jej jak najlepiej. Mimo to wiedział, że bajka z nim jako księciem na białym koniu w roli głównej też nie trwała by wiecznie w końcu to on, Saga, basista Alice Nine, człowiek który kocha wiele kobiet, który lubi przygody, którego kochają, który może mieć niemal każdą, a on uparł się akurat na tą której nie może mieć, zmienił się od kąt ją poznał, nie patrzył już na żadną inną, żadna go nie pociągała tak jak kiedyś. Z tych rozmyślań wyrwała go Suzue poruszając się sennie.
-Cii..śpij jeszcze- powiedział najłagodniej jak tylko potrafił i pogładził jej włosy
-Co ju tu robię...?
Po nagłej zmianie jej spojrzenia było można z łatwością się domyślić, że sobie wszystko przypomniała. Łzy na nowo napłynęły jej do oczu.
-Nie płacz proszę, nie warto.
-Masz racje, nie warto więcej płakać przez osobę która ma Cie za swoją własność, kogoś kto ma Cię za rzecz.
-Zejdziesz na śniadanie?
-Nie, nie chce go widzieć. Jeśli nie masz nic przeciwko zostanę w Twoim pokoju do puki nie pojedziemy na lotnisko.
-Możesz zostać tak długo jak tylko chcesz. Zejdę do nich i przyniosę Ci coś do jedzenia.
-Saga mogę mieć do Ciebie prośbę?
-Pewnie. O co chodzi?
-Możesz zabrać moje rzeczy z pokoju? Wszystko jest w walizce pod ścianą.
-Jasne żaden problem.
Saga zamkną za sobą drzwi i zszedł do restauracji piętro niżej. Przy stole wszyscy już siedzieli, jednak jak nigdy było cicho. Usiadł obok Nao z brzegu stołu i na talerz jednego naleśnika.
-Dacie mi z nią porozmawiać?-niepewnie Hiroto
-Nie chce Cię widzieć po za tym po śniadaniu jedziemy na lotnisko- oschle Saga
Wszyscy spojrzeli na niego pytająco.
-No co tak patrzycie? Dziwicie się jej, że chce wrócić do domu? Miała miło spędzić czas z osobą którą kocha ale okazał się świnią więc niby po co miała by zostawać.
-Polecę z nią- Mat
-Wiem, że się przyjaźnicie ale ona naprawdę chce pobyć sama i nie chciała by żebyś psuł sobie wyjazd.
nałożył kolejnego naleśnika na czysty talerz i wstał. Po drodze zabrał jeszcze walizkę przyjaciółki i wrócił do swojego pokoju. Suzue siedziała na kanapie myśląc o czymś.
-Proszę to dla Ciebie- podał jej śniadanie
-Mam nadzieję, że nie jesteś zły, że pożyczyłam twoją koszulkę ale chciałam się umyć i nie miałam się w co ubrać.
-Nie jestem, nawet wyglądasz w niej lepiej niż ja.
Ktoś zapukał do drzwi po czym wszedł Shou z Alex
-Możemy wejść?
-Tak wejdzcie
-jesteś pewna, że chcesz już wracać?
-Tak, nie widzę sensu żebym zostawała z wami
-Może się dogadacie jeszcze?
-Nie tym razem
-Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć.
-Wiem
Po jakiś 5 minutach przyszedł Mat z Torą zadając dokładnie te same pytania. Wyszli wszyscy razem żegnając się wcześniej.
-Ogarnę się tylko trochę i możemy jechać.
-Dziękuje
Basista wszedł do łazienki zostawiając ja samą w pokoju. Drzwi lekko się uchyliły po czym wszedł do środka Hiroto.
-Jest Saga?
- W łazience.
-To dobrze. Porozmawiajmy
-Nie mamy o czym
-Przepraszam. Na prawdę Cię kocham. Wczoraj wypiłem za dużo i nie myślałem
-I dlatego obmacywałeś tamtą dziewczynę?
-Przepraszam. Wybacz mi. Nie wiem co mi strzeliło do głowy.
-Tego to i ja nie wiem ale to już nie mój problem
-Daj nam szanse
-Nie ma już nas. Wczoraj wszystko zniszczyłeś.
-Proszę wybacz mi.
-Tym razem na prawdę przesadziłeś, a teraz idź już nie chcę z Tobą więcej rozmawiać.
-Co Ty tu robisz? Mówiłem Ci, że ona nie chce Cie widzieć- z łazienki wyszedł Saga
-Ciekawe, że pocieszenie znalazłaś akurat u faceta który Cię kocha mimo, że są tu wszyscy Twoi przyjaciele - wyszedł i trzasną drzwiami.
Basista podszedł szybko i przytulił dziewczynę wiedząc co zaraz nastąpi.
-Spokojnie. Chodźmy już
Wziął walizkę i zaniósł do taksówki czekającej przy hotelu. Pojechali prosto na lotnisko.
-Przepraszam kiedy jest najbliższy lot do Kioto w Japonii?
-Jutro o 6 rano.
-Nie ma nic wcześniej?
-Przykro mi ale wszystkie miejsca są już pozajmowane.
-Dobrze w takim razie poproszę na jutro.
Usiedli na ławce pomyśleć co dalej.
-Saga, chce żeby myśleli, że już wyleciałam.
-Dobrze da się załatwić.
-Niby jak?
-Pojedziemy do hotelu zostawić twoje rzeczy i tak ich teraz tam nie ma mieli coś zwiedzać. A później sami coś zwiedzimy i nad ranem zabierzemy twoje rzeczy i wrócimy na lotnisko.
-Nie będzie to dziwne, że nie będzie Cie z nimi cały dzień?
-Nie przejmuj się tym coś później wymyśle.
Tak więc pojechali do hotelu zostawić zbędne rzeczy.
Oj mam dziwne przeczucie że będzie mały romans między tą dwójką hihi :D
OdpowiedzUsuń