niedziela, 16 stycznia 2011

35...Wyjazd....

-Na pewno wzięłaś wszystko?- dopytywał się Hiroto
-Pytasz się mnie o to już 50 raz dziś. Możesz się trochę uspokoić?-Suzue
-Jestem spokojny ale musimy wychodzić taksówka zaraz będzie.
-Dlaczego właściwie mamy wylatywać o tak bezsensownej godzinie?
-Nao stwierdził, że jest idealna. W samolocie się wyśpimy, na miejscu będziemy około 10 rano więc zakwaterujemy się, zjemy coś i pójdziemy na stok. A wieczorem na jakaś imprezę.
-Czy on myśli, ze jesteśmy robotami?
-Nie, czemu?
-Nie ważne.
Dziewczyna miała już dosyć ich dzisiejszych bezsensownych rozmów. Od samego rana coś wisiało w powietrzu, oboje to czuli. Jeszcze nigdy nie działali sobie tak na nerwy jak dziś.
-Wychodzimy.-rzucił obojętnie za siebie.
-Jasne.
Zeszli po schodach. Przed budynkiem czekał na nich Tora.
-Nie mieliśmy jechać taksówką?
-No i jedziemy. Tylko, że razem z Torą.
Suzue cały czas od wyjścia czuła, że ktoś ją obserwuje. Rozejrzała się. Na końcu chodnika Stał wysoki szczupły chłopak. Od razu rozpoznała w nim przyjaciela.
-EE...włóżcie wszytko do samochodu a ja zaraz wrócę.
Zanim zdążyli zaprotestować odeszła. Ruszyła prosto w kierunku chłopaka. On również przyspieszył w jej kierunku. Suzue rzuciła mu się na szyje, po jej policzkach spłynęły łzy radości.
-Co tu robisz?
-Martwiłem się o ciebie, nie mogłem się dodzwonić ty też nie dzwoniłaś.
-Przepraszam. Zaraz po pogrzebie matki zgubiłam telefon.
-Mogłaś przyjechać do mnie. Dać jakoś znać, że żyjesz. Nawet nie wiesz jak się martwiłem.
-Nie mogłam. Przepraszam.
-Nie ważne. Cieszę się, ze Cię znalazłem.
-Jak?
-To było proste telewizja a dokładniej wiadomości. Wiesz dość głośno było o tobie. Ale trochę mi zajęło zanim doszedłem jakie miejsce pokazywali. No i nikt nie chciał mi powiedzieć dokładnie który to budynek. Kiedy miałem sobie darować zobaczyłem Ciebie.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze, że cię widzę. Przepraszam ale muszę iść...daj mi na chwilę swój telefon.
Blondyn podał jej swoją komórkę.
-Po co ci?
-Głuptasie chce Ci zapisać swój numer. Teraz wylatuję na parę dni ale jak wrócę musimy się spotkać.
-Koniecznie. Musisz mi wszystko opowiedzieć.
Suzue przytuliła go na pożegnanie i wróciła do samochodu. Gdy tylko wsiadła wiedziała, że Hiroto jest wściekły i nie chce z nią rozmawiać. Więc siedziała cicho i słuchała jego rozmowy z Torą. W mało ciekawej atmosferze weszli do samolotu. Suzue usiadła obok okna dając do zrozumienia gitarzyście, że jeśli nie chce nie musi siadać obok. Jednak ten mimo danego mu wyboru usiadł tuż obok niej.
-Kto to był?- Gdy wystartowali spytał chłodnym tonem
-Przyjaciel ze szkoły.
-Jasne...przyjaciel -w jego głosie było słychać sarkazm.
-Znam go od kąt skończyłam 5 lat. Jest dla mnie jak brat. Przeprowadził się do Japonii właśnie gdy skończył 5 lat. Chodziliśmy razem do klasy, siedzieliśmy w jednej ławce  , spędzaliśmy razem czas od kąt pamiętamy. Nie miał nikogo po za mną a ja długo nikogo po za nim. Byliśmy całe dzieciństwo dla siebie wszystkim.
-Nie wiedziałem-jego głos nadal był chłodny
-To już wiesz. -Suzue zdenerwowało to, że nawet na nią nie spojrzał. -Czemu jesteś na mnie taki wściekły?
-Nie jestem.- powiedział obojętnie
Dziewczyna odwróciła się w stronę okna i przespała resztę podróży. Po wylądowaniu pojechali na miejsce wynajętym samochodem. Jeden pokój zajął Shou wraz z Alex, drugi Hiroto z Suzue a reszta wybrała domek za hotelem twierdząc, ze w ten sposób żadnemu nie będzie się nudziło w nocy. Gdy zjedli i się ubrali poszli na stok umieszczony za ośrodkiem.
-Czemu prawie nie rozmawiasz z Hiroto?- byłą to Alex
-Nie wiem, coś mu się dziś stało i się dziwnie zachowuje
-Nie przejmuj się, przejdzie mu.
-Obyś miała racje.
Podszedł do nich przystojny mężczyzna.
-Która z was to Suzue?
-Ja
Dziewczyna spojrzała pytająco na Alex
-Spokojnie Hiroto stwierdził, że tak będzie lepiej.
-Skoro już wszystko jasne wjeżdżamy na górę. -aksamitnym głosem mężczyzna
Nauka wydała się łatwiejsza niż dziewczyna myślała. Owszem wielokrotnie się przewróciła nawet udałą się jej staranować instruktora ale w końcu załapała o co w tym chodzi. Gdy się już ściemniało usiedli przed wyciągiem zmęczeni po zakończonej całodniowej lekcji.
-Myślę, że teraz będziesz jeździć lepiej niż większość ludzi tutaj.
-Na prawdę tak myślisz?
-Pewnie. Jesteś świetna.
-Dzięki
Suzue wstała by już iść.
-Mogę Cię jeszcze o coś spytać zanim pójdziesz?
-Jasne
-Czemu jeden z tych z którymi przyszłaś wyglądał tak jak by chciał mnie zabić a drugi się z tego śmiał?
-Ten który zapewne miał ochotę cię uszkodzić to mój chłopak a ten co się śmiał to brat.
-No to wszystko jasne, do zobaczenia. 
- Na razie.
Suzue poszła do pokoju się przebrać a potem zamierzała poszukać reszty. Gdy wyszła już  z pokoju to natknęła się na Alex
-Widziałaś gdzieś Hiroto?
-Siedzi z Torą w środku.-wskazała na bar znajdujący się na końcu korytarza.
-Dzięki
Poszła w wskazane miejsce. Faktycznie byli tam i coś pili. Dziewczyna podeszła do nich. Wkurzył ją widok pijanego już chłopaka
-Hiroto chyba Ci już  wystarczy co?
-Nie -rzucił je odczepmie
-Ona ma racje wracaj już do pokoju. Też będę już szedł, późno jest.-Tora który najwyraźniej miał dużo mocniejszą głowę od przyjaciela
Ku zaskoczeniu młodszy gitarzysta posłusznie wstał i poszedł do pokoju.
-Co się stało? Nie pijesz normalnie tyle.
-Skąd możesz wiedzieć co normalnie robię co? Jak długo mnie znasz, że możesz mówić takie rzeczy?
-Myślałam, że wystarczająco długo, żeby wiedzieć jaki jesteś.
-To się mylisz.
-O co Ci chodzi? Jesteś pijany i nie wiesz co mówisz
-Może i jestem pijany ale dobrze wiem co mówię.
-To w takim razie mi wytłumacz o co ci chodzi bo najwyraźniej nie rozumiem.
-Nie mam zamiaru. Nie czuję obowiązku Ci  cokolwiek tłumaczyć. To, że powiedziałem Ci że Cię kocham nie oznacza od razu że będę Ci się tłumaczył to tylko słowa a nie zobowiązanie do końca życia.
Słowa uderzały w dziewczynę jak ołowiane kule. Nie wytrzymała tego i nałożyła buty po czym sięgnęła po kurtkę i wybiegła. Nawet nie wiedziała czemu zatrzymała się przed domkiem przyjaciół. Zapukała, drzwi otworzył jej Saga.
-Co się stało?
-Możemy pogadać?
-Jasne wejdź.
-Ale nie tu.
-Jak chcesz
Ubrał się szybko i wyszedł. Chodzili chwile w milczeniu po czym usiedli na jednej z ławek. Siedzieli tak jakiś czas w milczeniu.
-Chyba chciałaś pogadać.
-Tak przepraszam.
-Nie przejmuj się ma czas.
-Chodzi o Hiroto
-Co się stało?
-Jest jakiś dziwny.
-A dokładniej?
-Powiedział, że go nie znam tak naprawdę a to  że powiedział, że mnie kocha niczego jeszcze nie oznacza.
Po jej policzkach spłynęła kolejna seria łez. Saga przytulił ją do siebie.
-Przejdzie mu zobaczysz.
Po kilku minutach odsunęła się od niego. Spojrzała mu w oczy. Były piękne ich kolor był podobny do koloru Hiroto tylko że oczy Sagi przedstawiały jak by odmienny świat. Mimo wolinie ich twarze zbliżyły się do siebie. Saga objął twarz dziewczyny po czym ją pocałował. Suzue sama nie wiedziała dlaczego odwzajemniła pocałunek. Jednak po chwili się odsunęła,
-Nie możemy.
-Wiem
-Saga musimy zapomnieć. Nic się nie wydarzyło. Tak będzie lepiej dla wszystkich.-mówiła strasznie szybko.
-Też myślę, że to najlepszy pomysł . Wracajmy.
-Jasne- nie chciała wracać. Nie czuła potrzeby wracania.
-Spokojnie nie każę ci wracać do niego będziesz spała dziś u nas.
-Dzięki
Weszli do domku. W środku był tylko Tora.
-Gdzie Nao?
-Poszedł do Hiroto zanim ten zrobi więcej głupot.
-Chodź powinnaś się położyć.
-Saga...
-Tora wiem, nie musisz mi przypominać,
Weszli do pokoju. Musiał być to pokój Sagi.
-Możesz tu spać.
Saga chciał już wyjść.
-Poczekaj.
-Tak?
-Chodź na chwilę
Usiadł obok niej na łóżku.
-  Ty też masz uczucia
Roześmiał się cicho
-Każdy je ma
-Nie o to mi chodzi..Ty....mnie...
-Czy Cię kocham? Tak kocham Cię. Ale wiem że jesteś z Hiroto
-Akurat tego to już nie wiem.
-Ułoży się wszystko.
-Czemu to robisz? Czemu jesteś tuż obok mimo, że wiesz, że nic  z tego nie będzie?
-Bo żyję nadzieją, że Hiroto coś rozwali i wtedy będę miał drogę wolną i nie będę ryzykował rozpadem zespołu.
-A jeśli się tego nie doczekasz?
-Jak na razie świetnie mu idzie. Ale wierze, że się pogodzicie.
Wziął ja za rękę.
-Wiesz przyjaźń z tobą jest dużo lepsza niż nic. I mi w zupełności wystarcza jak jesteś szczęśliwa z nim.
-To nie jest dla ciebie trudne?
-Nie ponieważ wiem, że tak jest lepiej. Wiem że jestem świnią a w ten sposób Cię nie zranię.
-Dziękuje- pocałowała go w policzek.
-Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć
Saga wyszedł a Suzue położyła się. Nie spodziewała się nawet,że po takim wieczorze uda się jej tak szybko zasnąć. 

2 komentarze:

  1. Nareszcie przypomniałam sobie hasło do e-maila! XDD Opowiadanie super, świetnie, że takie długie *u* Jestem ciekawa dalszych przygód, także z Sagą ♥

    OdpowiedzUsuń