O 7.30 Suzue obudził budzik. Rozejrzała się po pokoju, po Hiroto nie było śladu. Zaczęła się zastanawiać czy wczorajszy wieczór nie był jedynie przyjemnym snem. Poszła do kuchni zrobić kawę, nie lubiła tak wczesnych godzin, tylko dzięki dawce kofeiny była w stanie jakoś funkcjonować.
-Ha! Jednak nie zwariowałam jeszcze do końca!- podekscytowała się na widok dwóch nie umytych kubków po czekoladzie.
Zjadła niewielkie śniadanie i poszła do łazienki przyszykować się do pracy. Około 8.30 wyszła. Dziś było dużo cieplej niż wczoraj, aż chciało się wyjść z domu i chodzić bez celu ulicami. Kiedy tak szła w stronę sklepu zadzwonił jej telefon.
-Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem - w słuchawce usłyszała głos gitarzysty
-Nie, właśnie idę do pracy.
-Przepraszam, że wyszedłem tak bez pożegnania ale nie chciałem Cie budzić, a musiałem wracać bo Mogu był sam.
-Nic się nie stało. Ale nastempnym razem bez wahania mnie obudź.
-Nie ma mowy. O której kończysz?
-o 15 a co?
-W takim razie przyjadę po Ciebie. Do zobaczenia.
Schowała telefon do torebki i weszła do budynku. Czas mijał jej stosunkowo szybko. Pojawiło się kilku klientów, a w wolnym czasie czytała podręczniki. Postanowiła już zacząć naukę mimo, że zajęcia zaczynały się jej dopiero za jakieś 2 miesiące. Równo o 15 przyjechał Hiroto, nie da się ukryć, że zwrócił na siebie uwagę wszystkich przechodniów.
-Chciałem Ci przywieść kawę ale pewnie jak już zauważyłaś wylałem całą przed sklepem.
-Myślę, że każdy zauważył
-No racja. Ale mam coś jeszcze dla Ciebie, mam nadzieję, że będziesz chciała go znowu nosić. -wyją z kieszeni łańcuszek i zapiął jej na szyi a następnie ją pocałował.
Suzue nałożyła kurtkę i wyszli.
-Gdzie jedziemy?
-Na obiad, na pewno jeszcze nie jadłaś.
Dojechali do jeden z ulubionych restauracji zespołu. Trzymając się za ręce podeszli do stolika przy którym siedzieli pozostali członkowie Alice Nine oraz Alex z Matem. Saga uśmiechnął się do nich ciepło. Suzue w jego oczach mogła dostrzec, że faktycznie szczerze się cieszy, że wrócili do siebie. Kiedy już wszyscy byli w komplecie zamówili jedzenie. Atmosfera znowu była taka jak być powinna. Gdy skończyli wszyscy w idealnych humorach się rozeszli.
-Odwieść Cię już do domu?
-Nie chce już się z Tobą rozstawać.
Pocałował ją po czym uruchomił silnik. Kiedy podjechali pod jego mieszkanie kazał dziewczynie chwile poczekać na niego. Wrócił po 5 minutach z psem na rękach i pojechali dalej. Pojechali do parku. Magu biegał sobie radośnie płosząc wszystkie ptaki, a oni spacerowali ścieżkami.
-Chciał bym, żebyś je miała. Żebyś zawsze mogła wejść- wręczył jej klucze od mieszkania
-Jesteś pewien, że tego chcesz?
-Jestem pewien, że chce spędzić z Tobą resztę swojego życia, że zawsze chce mieć Cię obok, nigdy nie zapomnieć Twojego zapachu, że zawsze chce pamiętać Twoje ciepłe wargi, kojący głos, twój uśmiech który rozpromieni nawet najbardziej pochmurny dzień, że zawsze chce czuć Twoją dłoń w mojej, czuć Twoje spojrzenie...a Ty się pytasz czy jestem pewien takiego drobiazgu?
Dziewczyna rzuciła mu się na szyje.
-Też Cię kocham. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo.
Zaczął obdarowywać ją pocałunkami.
-Przepraszam mogła bym autograf? - 5 letnia dziewczynką delikatnie ciągnęła Hiroto za kurtkę.
-Yumi mówiłam, żebyś nie przeszkadzała panu gdy jest zajęty. Bardzo za nią przepraszam.
-Nic się nie stało. Gdzie byś chciała ten autograf?
Dziewczynka spojrzała na matkę z nadzieją w oczach, że ta ma jakiś notes.
-Wiesz powinienem mieć jeszcze jakieś zdjęcie poczekaj chwile.
Przeszukał wszystkie kieszenie kurtki i wyją zdjęcie które mu zostało z trasy. Podpisał je i wręczył dziewczynce.
-Dziękuje.- odpowiedziała słodkim głosikiem
-Chodź już kochanie i nie przeszkadzaj państwu. Dziękuje i jeszcze raz przepraszam.
-Nic się nie stało ale proszę nie mówić gdzie nas pani spotkała, za bardzo lubię to miejsce chyba pani rozumie.
-Oczywiście.
Młoda kobieta zabrała dziecko i oddaliła się.
-Fajna ta mała tylko wyczucia nie ma za grosz- Hiroto wziął dziewczynę za rękę i zaczęli kierować się do samochodu.
-Nie wiedziałam, że lubisz dzieci.
-Są cudowne, bez nich nie było by to samo.
Wsiedli do samochodu i pojechali do domu gitarzysty. Mogu od razu poszedł spać. Ogata zrobił im herbaty i rozmawiali jeszcze z dobrą godzinę.
-Zostaniesz na noc?
-Nie mogę. Rano muszę iść do pracy.
-Wolałem jak nie pracowałaś. W ogóle rzuć tą robotę, przecież mogę Cię utrzymywać.
-Nie, nie chce być uzależniona, całe życie byłam samodzielna i nie umiem inaczej.
-Rozumiem, ale pamiętaj, że nie musisz.
Odwiózł ją do domu i odprowadził pod drzwi.
-Wejdziesz na chwilę?
-Jesteś zmęczona, połóż się lepiej już spać.
-Proszę, tylko na 2 minuty obiecuje.
Weszli do środka. Suzue od razu podbiegła do komody i wyciągnęła z szuflady zapasowe klucze od mieszkania.
-Proszę, nie wiadomo kiedy Ci się przydadzą.
Pocałował ją na pożegnanie i wyszedł.
Ale Hiroto walnął przemówienie. xD Pięknie.
OdpowiedzUsuńNowa u mnie. ^^
Uhuhu, ładnie *u*
OdpowiedzUsuńA u mnie NN :) Zapraszam.
OdpowiedzUsuńNN, zapraszam. :*
OdpowiedzUsuńU mnie po raz kolejny NN : D
OdpowiedzUsuń