czwartek, 31 marca 2011

51...

Była sobota, Suzue wyspała się  pierwszy raz w tym tygodniu. Czekała teraz, aż przyjedzie do niej Hiroto. Zespół zrobił sobie weekend wolnego więc każdy miał czas dla bliskiej dla niego osoby, no może z wyjątkiem Nao bo ten w takie dni narzekał, że nikogo nie ma. Równo o 11 gitarzysta wszedł do mieszkania.
-Ubieraj się, wychodzimy.
-Gdzie?
-Niespodzianka.
Dziewczyna pospiesznie się ubrała i wyszli. Nie jechali długo jednak nie miała pojęcia gdzie są, nigdy wcześniej nie była w tej części miasta. Zaparkowali na pustym parkingu i ruszyli między drzewami.
-To mogę się już dowiedzieć gdzie idziemy?
-Jeszcze nie. Za chwilę sama zobaczysz.
Po 15 minutach doszli do niewielkiej rzeczki z drewnianym mostkiem. Widok był na prawdę piękny niczym z bajki. Usiedli i w milczeniu obserwowali jak słońce odbija się od wody.
-Dużo lepszy efekt jest przy pełni.
-I tak jest tu pięnie
-Lubię tu siedzieć i myśleć, dlatego jesteś pierwszą osobą którą tu zabrałem. 
Oparła głowę o jego ramię. Siedzieli tak w tuleni w siebie do puki Suzue nie zaczęła trząść się z zimna. Pojechali najpierw na obiad, a później do mieszkania Ogaty. 
-Gdzie Mogu?
-U rodziców.
Zrobili sobie gorącej czekolady z bitą śmietaną. Suzue wzięła pojemnik ze śmietaną i po chwili połowa zawartości znajdowała się na głowie Hiroto.
-Zaraz Ci coś zrobię!!!
-Tak? To najpierw mnie złap.
Zaczęli się ganiać jak małe dzieci do około mebli. Ponieważ mieszkanie nie było za duże gitarzysta stosunkowo szybko złapał swoją ofiarę.
-I co mi teraz zrobisz?
-Niech pomyślę.....może to.
Zaczął ją całować. Powoli opadli na podłogę złączeni w pocałunku.
-Hiroto
-Tak?
-Wiesz, że cały się kleisz? - próbowała powstrzymać śmiech
-Ciekawe dlaczego..- powiedział z obrażonym tonem
-Nie gniewaj się na mnie.
-Nie umiem być na Ciebie zły. Ale za karę musisz chwilę poczekać.
Wstał i poszedł zmyć z siebie słodką maź. Kiedy wrócił usiadł obok dziewczyny.
-Czy moja kara już dobiegła końca?
-Tak
telefon gitarzysty zaczął dzwonić.
-Kurwa, a ten czego chce? Mówiłem, że dziś jestem tylko dla Ciebie.
-Może w takim razie to coś ważnego. Odbierz.
Po minie Ogaty nie mogła wywnioskować o co może chodzić.
-Przepraszam ale będziesz musiała ze mną pojechać w 2 miejsca.
-Co się stało?
-Dzwonił barman i Nao się delikatnie mówiąc upił i teraz tańczy na barze i zaczyna się już rozbierać. A wiesz nie najlepiej to później w gazetach będzie wyglądało. I ktoś musi odholować jego samochód.
-Nie ma problemu.
Tak więc jak najszybciej pojechali do ulubionego clubu perkusisty.  Widok na prawdę był zabawny Nao tańczył w rytm muzyki, pijąc kolejnego drinka.
-Nao chyba skończyłeś na dziś.
-Dopiero zaczynam!!- wybełkotał
-Nao schodź ale już!
-Nie zachowuj się jak moja matka
-Nao ja nie żartuje. Jak w tej chwili nie zejdziesz dzwonię po Torę i Sagę.
-Dobrze już schodzę, spokojnie
Schodząc oczywiście stracił  równowagę i prawie przewrócił przyjaciela. Zaprowadzili go do samochodu.
-Jedź za mną. Odwieziemy go do domu.
-Czemu nie jedziemy Twoim? - wybełkotał Nao
-Bo jak masz wymiotować to będziesz sobie sam sprzątał.
jechali jakieś 20 min perkusista pod koniec drogi zaczął narzekać, że zaraz nie wytrzyma i zarzyga sobie całą tapicerkę. Kiedy znaleźli się już w jego domu Hiroto położył go do łóżka i przyniósł mu wodę oraz miskę. Po czym zamkną przyjaciela w domu i wsiadł do samochodu.
-Jedziemy jeszcze do mnie? Czy może masz ochotę gdzieś pojechać?
-Może odwieź mnie do domu.
-Dobrze. Przepraszam, to nie tak miało wyglądać.
-To nie twoja wina. gdybyś po niego nie pojechał nie darowała bym Ci tego.
Dojechali pod jej kamienice.
-Nie masz Mogu w domu więc nie musisz się spieszyć to może wejdziesz? Jutro macie wolne więc mógłbyś spokojnie zostać.
Bez słowa zamknął samochód i zaniósł ją na górę. Postawił dziewczynę dopiero przed drzwiami by mogła otworzyć drzwi.
-Wariat
-Myślałem, że masz mnie już dosyć na dziś
-Nigdy nie mam Cię dosyć. Ale zawsze mi Ciebie brakuje.

3 komentarze: