środa, 9 marca 2011

47...Bo zawsze może być jeszcze gorzej...

Saga wszedł do mieszkania Hiroto, gitarzysta siedział nieruchomo na kanapie. Usiadł na przeciwko niego.
-Co tu robisz?- bezbarwnym głosem gitarzysta
-Przyszedłem pogadać.
-Nie mam ochoty.
-Wiem, ale nie ma znaczenia
-Wiec mów co masz powiedzieć i daj mi spokój.
-Jest jeden sposób na Twoją depresje a mianowicie Suzue. Pogadaj z nią.
-Nie mogę. Co mam pojechać do niej i wejść z tekstem "Przepraszam, że wszystko spierdoliłem. Wróć do mnie"?
-Mniej więcej. Ale zapewne do domu to Cię nie wpuści.
-Więc sam widzisz, że to bez sensu.
-Jest na to sposób. W poniedziałek zaczyna prace w zoologicznym idź tam pod pretekstem kupienia czegoś Mogu. Koncert będziemy akurat dawać niedaleko więc cały dzień będziemy w mieście.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-A co lepiej siedzieć tu?
-Sądziłem, że będziesz próbował ją teraz podrywać, a nie pouczać mnie.
-Robił bym to gdybyś ty teraz zabawiał się z jakąś inną a nie siedział odcięty od świata.

Suzue razem z Matem i Torą  chodzili bo wielkim sklepie z rzeczami do domu.
-Tora nie powinieneś mieć próby?
-Przez Hiroto nie mamy ich...
-I zamiast tego chce Ci się robić z nami zakupy?
-Myślę, że to dla was nawet wygodne, przynajmniej wszędzie was wożę, a po za tym kocham remonty. Widok czegoś zniszczonego zamienionego w coś nowego i pięknego sprawia mi cholerną przyjemność.
Chodzili między półkami szukając jakiegoś natchnienia niezbyt drogiego gdyż ich twórczość musiała zamknąć się w konkretnej kwocie. Stanęli przed półką z farbami.
-To weź do kuchni- Mat podał jej jasny chodź wyrazisty turkus
-Więc meble w niej pomalujemy na biało-Tora
-W takim razie większy pokój będzie czerwony-Suzue
-A twoją sypialnie zrobimy w ciepłym beżu -brunet
-A za łóżkiem zrobimy bonsai w ciemnym brązie
-Po ca ja wam tu? Widzę, że sami lepiej wszystko dobierzecie.
-Jesteś nam bardzo potrzebna. W końcu ktoś musi zaakceptować naszą wizje i ją sfinalizować.
-A łazienka?
-Była remontowana rok temu
-Dobra więc idziemy dalej - zarządził gitarzysta
Wybrali jeszcze małe dywaniki do sypiali i pokoju gościnnego, metalowe łóżko, dwie nieduże kanapy i małą ławę.
-A to będzie mały akcent ode mnie- uśmiechnięty Tora trzymał dwa żyrandolowe jeden był czarny z zwisającymi kryształkami, a drugi w podobnym stylu tyle, że w kolorze ciemnego brązu.
-Tora nie mogę, znaczy Ty nie możesz.
-Nie masz za dużo do powiedzenia już postanowiłem.
Zapłacili za wszystko i pojechali do mieszkania. Wszystkie zakupy miały przyjechać po jakiś 2 godzinach.
-Miałaś racje, że jest tu tyle kurzu, że oddychać się nie da
-Pół roku nikt tu nie wchodził
-Ponieważ mamy dużo roboty a mało czasu to nasz plan jest taki: dzwonie po wsparcie
-Nie...
-Nie ma, że nie tylko w ten sposób jutro wieczorem będziesz mogła się wprowadzić.
-No dobra.
Tora wyszedł na chwilę a gdy wrócił był bardzo zadowolony z siebie. Po 30 minutach w domu było już pełno ludzi. Suzue nie spodziewała się że przyjadą wszyscy poza Ogatą. Najbardziej zaskoczył ją widok Sagi. Napięcie między nimi musieli wyczuwać wszyscy dookoła.
-no więc tak- w Torze odezwał się instynkt przywódczy.-Ja razem z Matem zajmiemy się sypialnią- rozejrzał się po wszystkich- i może jeszcze z Sagą,a Suzue ma tam nie wchodzić bo zakłóci moją wizje. Nao i Shou pójdą do kuch, a Alex z Suzue zostaną tu.
Wszyscy bez narzekań rozeszli się do przydzielonych im pomieszczeń i zaczęli sprzątać. Po godzinie przyjechał samochód ze sklepu i wszystko znalazło się w szybkim tempie w środku. Teraz już było można przejść do konkretów. Alex razem z Suzue zaczęły malować ściany.
-Przepraszam za wczoraj
-Nic się nie stało...rozumiem, że chciałaś się odizolować ale przy Torze to nie zawsze jest możliwe.
-Cieszę się, że po was zadzwonił. Sama nigdy bym tego nie zrobiła.
-Zawsze możesz na nas liczyć nawet jeśli wydaje się inaczej.
-Dziękuje. No dobra to jeszcze tylko sufit i na dziś koniec.
Suzue wzięła drabinę i postawiła ją w najbardziej dogodnym miejscu.
-Jesteś pewna? Strasznie się kołysze.
-Nic się nie stanie wiem, że jest już mało stabilna ale zawsze dawała radę.
Mimo, że kołysała się przeraźliwie na wszystkie strony faktycznie nic się nie stało przez całe malowanie.
-Dobra odsuń się to zejdę.
W tym momencie drabina mocniej się zachwiała i poleciała na podłogę przygniatając dziewczynę. Całe to zdarzenie narobiło takiego hałasu, że wszyscy się zlecieli.
-Ni Ci nie jest?-Shou
-Chyba nie..ale mógłbyś zdjąć ją ze mnie.
-A tak już się robi.
-Skąd ta krew?-Nao
-Nie mam pojęcia. Nie moja- Suzue, zaczęła się podnosić z podłogi
-Takk właściwie to twoja-Saga wskazał na jej dłoń w którą był wbity gwóźdź
Dziewczyna odruchowo chciała go wyjąć.
-Zgłupiałaś już do końca?! Jedziemy z tym do szpitala.
-Może ja z nią pojadę?-Shou
-Ty masz co robić a mi i tak do niczego nie dają się do tchnąć. Zaraz wrócimy.
-On ma racje to nic poważnego- mimo, że Suzue nie podobał się pomysł basisty musiała się z nim zgodzić. Tak więc po chwili oboje wyszli.
-Może wam pomogę? Tu i tak już wszystko zrobiłyśmy
-Przyda się ktoś kto będzie malował szafki a nie siebie jak Shou -Nao
Tak więc wszyscy wrócili znowu do zajęć około 21.30 stwierdzili, że nie mają już siły i czas na przerwę. Rozsiedli się na jeszcze zafoliowanych kanapach.
-Coś długo nie wracają.
-Racja, zadzwonię spytać się co się stało.
Shou wyszedł do kuchni by zadzwonić.
-Może przeniesiemy się do mnie? Przynajmniej nie śmierdzi tam tak farbą.
-Kusząca propozycja ale będziemy się już zbierać.
Wrócił wokalista.
-Saga nie powiedział właściwie o co chodzi ale musi zostać na noc.
-Nie może- Mat
-Nie ma już kto jej wypisać. Więc musi zaczekać do rana.
-Nic nie rozumiesz ona nie może tam zostać. A przynajmniej nie może tam zasnąć.
Wszyscy spojrzeli na niego nie wiedząc o co chodzi.
-Nie powinna być tam w nocy i tyle, nie najlepiej je znosi.
-Dobra po prostu jedzmy tam i zobaczmy o co chodzi.
Przebrali się tylko w czyste ubrania i ruszyli do szpitala, a właściwie Alex, Shou i Mat do szpitala, a Tora z Nao rozjechali się do domów. Po niedługim czasie parkowali już na prawie pustym parkingu. Na korytarzu spotkali Sagę.
-Co się stało?-jak zawsze panikujący Shou
-Spokojnie. Nie denerwuj się i pamiętaj, że Hiroto to bardzo dobry gitarzysta i drugiego takiego nie znajdziesz.
Wszystkich bardzo zaskoczyła ta przedmowa.
-Dobra mów w końcu o co chodzi-Alex
-No tak właściwie to miałeś zostać wujkiem ale przez to wszystko jednak nim nie będziesz.
-Co?! Zabije go! Jak on mógł z moją siostrą?
-Pamiętaj co Ci mówiłem. Spokojnie. Po za tym byłeś świadomy tego, że ze sobą sypiają.
-Mieć domysły a wiedzieć o tym w taki sposób to co innego. Jak ona się czuje?
-Nie jestem rodziną więc nie chcieli mnie wpuścić. Ale mówią, że jutro wraca do domu więc chyba dobrze.
Podeszła do nich pielęgniarka.
-Co się tu dzieje?
-To rodzina tej dziewczyny z gwoździem w dłoni. -wyjaśnił basista
-No dobrze, ponieważ jest już późno to mogę pozwolić tylko jednej osobie wejść.
I odeszła.
-Mat idź do niej. Jesteś najodpowiedniejsza osobą- wokalista - Tora przyjedzie po was rano
Blondyn wszedł do wskazanej sali przez Sagę i usiadł na fotelu obok łóżka przyjaciółki.
-Czemu nic nie powiedziałaś?
-Bo jeszcze sama nie wiedziałam. Ale to i tak bez znaczenia, usunęła bym je albo oddała.
-czemu? Przecież gdyby Hiroto wiedział na pewno by wrócił.
-Nie chce z nim być tylko z powodu jego litości....a sama nie dała bym rady. Nie chce życia takiego jak moja matka miała a nawet gorszego ona przynajmniej była po studiach, a ja nie. Było by to bez przyszłości.
-Pomoglibyśmy Ci.
-Tak nie można Mat. Dzieci to duża odpowiedzialność na którą nie jestem gotowa. Więc dobrze się stało.
-Powiesz Hiroto?
-Nie wiem....nie myślałam o tym...w końcu i tak by się dowiedział więc będę musiała.

5 komentarzy:

  1. Hm, chyba nie zrozumiałam. Ona poroniła, czy coś? .-.
    Czasem tak mam, ale rozwalił mnie tekst Sagi ''Takk właściwie to twoja''. Choć w sumie nie ma się tam z czego śmiać. Ale dobra, zamykam się. Świetna notka! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się *.* Kurczę, Saga jest strasznie honorowy, też chcę takiego przyjaciela :3

    OdpowiedzUsuń
  3. no i nowa na xhiromi. ^^ XD

    OdpowiedzUsuń